Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Firma na podłożu

Firma rodzinna Małuszyńskich

Michał Małuszyński z żoną Julitą. Michał Małuszyński z żoną Julitą. Tadeusz Późniak / Polityka
Firmy rodzinne często przybierają zaskakujące formy, odzwierciedlające meandry historii i upodobania ich właścicieli. Biznes Małuszyńskich to wielka hodowla pieczarek, a oprócz tego montowanie samochodów rajdowych i na dodatek klinika rehabilitacyjna.
Ośrodek rehabilitacyjny Columna Medica w Łasku.Leszek Zych/Polityka Ośrodek rehabilitacyjny Columna Medica w Łasku.

Legenda rodzinna jest taka, że gdzieś w latach 70. do warsztatu samochodowego, który Piotr Małuszyński prowadził w Pabianicach, przyjechał klient luksusowym, jak na owe czasy, samochodem. – Panie, rzuć pan te auta i weź się za pieczarki – poradził. – Ja też kiedyś miałem warsztat. Dla rodziców Piotra (matka – pracownik naukowy, ojciec – inżynier) decyzja syna o zostaniu pieczarkarzem była szokiem. Poza tym już wkrótce, w stanie wojennym, pieczarkowy interes mógł się zakończyć tak nagle, jak się zaczął.

Żeby pieczarki urosły, potrzebna była grzybnia, którą sprowadzano wtedy z Francji. Na import potrzebny był przydział dewiz, w początkach lat 80. nie do uzyskania. Piotr, przy pomocy paru ludzi z Instytutu Uprawy Grzybów w Skierniewicach, wyhodował własną polską grzybnię. Nawet nakręcono o nim film w czterech odcinkach jako o producencie żywności bez importowego wsadu. Kiedy pieczarkowy interes wyczuli Olejniczakowie z Łowicza, firma Małuszyńskiego Mykogen znana już była w całej Polsce. Wojciech Olejniczak, wtedy jeszcze student, potem minister rolnictwa i szef SLD, przyjeżdżał do Małuszyńskiego z ojcem i bratem po podłoże do produkcji pieczarek. – Bywały dni, kiedy przerzucałem kilka ton – wspomina Olejniczak. – To wtedy zrujnowałem sobie kręgosłup. Mały Michał Małuszyński dreptał krok w krok za ojcem. Ciągle pytał „a po co…?”. Nikt w rodzinie nie miał wątpliwości, że przejmie kiedyś firmę.

Król pieczarek

Nowy zakład produkcji grzybów, w Karszewie koło Łasku, młody Małuszyński zbudował jeszcze jako student marketingu i zarządzania na uczelni prywatnej. Gdy tylko skończył 18 lat i mógł skorzystać z kredytów przewidzianych dla młodych rolników.

Polityka 24.2012 (2862) z dnia 13.06.2012; Rynek; s. 44
Oryginalny tytuł tekstu: "Firma na podłożu"
Reklama