Warszawskie Stowarzyszenie Lokatorów zaprasza na porady prawne i comiesięczne spotkania do squatu Syrena, na ul. Wilczą 30. – Na wynajem lokalu nas nie stać, a kolektyw Syreny wspiera działania organizacji lokatorskich – mówi Piotr Ciszewski, prezes WSL. Squattersi zajęli na dziko (według ich określenia – uspołecznili) skrajnie zniszczoną, pustą kamienicę, którą miasto sprzedało deweloperowi. Od ponad roku zrujnowany dom jest częściowo squatem mieszkaniowym. Sporo się tu także dzieje: organizowane są pokazy filmów, próby teatrów ulicznych, odczyty, kursy szycia i dziergania. Ludzie z Syreny, w ramach sojuszu, chodzą również na demonstracje lokatorskie. W tym roku m.in. z transparentem „2012 skłotów na Euro 2012”.
– Zaczynaliśmy w 2006 r. od zera. Teraz na naszych spotkaniach jest pełna sala – twierdzi Ciszewski. Stowarzyszenie, założone przez młodych działaczy Lewicowej Alternatywy i emerytów wypędzanych ze zwróconych spadkobiercom domów, jest niewielkie, ale coraz bardziej głośne. Jedną z jego założycielek była emerytka Jolanta Brzeska, lokatorka zreprywatyzowanej kamienicy przy ul. Nabielaka. W marcu 2011 r. jej spalone ciało znaleziono w Lesie Kabackim. Okoliczności śmierci nie zostały wyjaśnione, ale lokatorzy wiedzą swoje. „Wszystkich nas nie spalicie” – głoszą transparenty na manifestacjach.
Śrubowanie na eksmisję
Na warszawskiej Pradze działa o dwa lata młodszy Komitet Obrony Lokatorów, założony przez Marka Jasińskiego. Drugim czołowym działaczem KOL jest Jakub Gawlikowski, jedna z głównych postaci Związku Syndykalistów Polskich. Anarcho-syndykalistyczny związek i KOL żyją w symbiozie: mają tę samą siedzibę, wspólnie uczestniczą w demonstracjach, pikietach, blokadach eksmisji.