Prosimy nie regulować odbiorników
Prosimy nie regulować odbiorników. Polska telewizja przechodzi na cyfrę
Wszystko gotowe, zapewniają technicy. Od wielu miesięcy do odbiorników w Polsce dociera sygnał w dwóch formach, tradycyjnej – analogowej, i nowej, cyfrowej. Czas tzw. simulcastu, czyli jednoczesnego nadawania analogowego i cyfrowego, dobiega jednak nieuchronnie końca. Pierwsze nadajniki analogowe zamilkły 7 listopada w Zielonej Górze i Żaganiu. Trzy tygodnie później, 28 listopada, dołączy Poznań, Gdańsk i Iława. Operacja ma się zakończyć 23 lipca 2013 r.
Najtańszą przepustką do świata naziemnej telewizji cyfrowej, jeśli ktoś nie dysponuje jeszcze telewizorem nowej generacji, z wbudowanym odbiornikiem DVB-T, jest dekoder zwany także settop boksem. Wystarczy podłączyć go do telewizora i anteny, by zyskać dostęp do oferty. W tej chwili widz może za darmo oglądać 21 programów nadawanych w trzech multipleksach. Trudne słowo zyskało na popularności za sprawą Tadeusza Rydzyka, po tym jak Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie przyznała jego Telewizji Trwam koncesji na cyfrowe nadawanie. Rozpętała się polityczna awantura, w kulminacyjnym momencie zwolennicy ojca dyrektora ruszyli na stolicę, by walczyć o należne mu miejsce w multipleksie.
Pojęcie to oznacza specjalnie przygotowaną cyfrową paczkę, w skład której wchodzą nie tylko programy telewizyjne, lecz także dodatkowe informacje i usługi, na przykład elektroniczny przewodnik po programach. Multipleks nadawany jest w pojedynczym kanale telewizyjnym, co doskonale ilustruje zyski płynące z cyfryzacji. Zakres radiowej częstotliwości, jaki w epoce analogowej wystarczał do tego tylko, by przesłać sygnał TVP1 czy Polsatu, mieści w wersji cyfrowej kilka programów i to nawet jeśli nadawane są w lepszym jakościowo standardzie wysokiej rozdzielczości. Na przykład w multipleksie MUX-3 zapakowano sygnał TVP1, TVP2 w wysokiej rozdzielczości, TVP Info, TVP Kultura, TVP Historia, TVP Polonia.