Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

W obronie własnej

Czym się różni protekcjonizm od wspierania rodzimych firm

Europejski rynek samochodowy spadł dziś do poziomu z przełomu lat 60. i 70. zeszłego wieku. Produkcja Fiat Auto Poland zmalała o prawie 300 tys. sztuk. Europejski rynek samochodowy spadł dziś do poziomu z przełomu lat 60. i 70. zeszłego wieku. Produkcja Fiat Auto Poland zmalała o prawie 300 tys. sztuk. Tomasz Paczos / Forum
Europejskie rządy coraz chętniej wspierają własne firmy ­w konkurencji z zagranicznymi. Zjawisko to ma dwie nazwy. Jeśli my wspieramy naszych, jest to patriotyzm gospodarczy, jeśli oni swoich – protekcjonizm.
Tradycyjnie obszarem traktowanym protekcjonistycznie jest branża zbrojeniowa.Witold Rozbicki/Reporter Tradycyjnie obszarem traktowanym protekcjonistycznie jest branża zbrojeniowa.

Decyzja Fiata o zwolnieniu 1450 pracowników fabryki w Tychach wywołała w Polsce szok. Jeszcze niedawno Fiat Auto Poland angażował nowych ludzi, uruchamiał trzecią zmianę, a dziś żegna się z co trzecim pracownikiem. Polskie media nie mają wątpliwości: to skutek politycznej decyzji o przeniesieniu produkcji nowego modelu Pandy z Tychów do zakładów Pomigliano d’Arco koło Neapolu. Poprzedni model produkowany w Polsce był rynkowym przebojem, podobnie jak mała Pięćsetka, dzięki czemu tyski zakład produkował ponad 600 tys. aut rocznie. Zabrakło Pandy, więc są kłopoty.

Lata 2009–10 to były złote czasy dla FAP, głównie dzięki programom wsparcia sprzedaży uruchomionym przez europejskie rządy, żeby zapobiec kryzysowi w branży motoryzacyjnej. Właściciele wysłużonych aut oddając je na złom, mogli kupić nowe z budżetową dopłatą. Polski rząd nie zdecydował się na taki krok, ale nasza gospodarka zyskała na programach finansowanych przez inne kraje, bo był zbyt na tanie auta z naszych fabryk.

Opłakiwanie porażek

Akcje wsparcia nie przyniosły jednak nowego popytu. Europejski rynek samochodowy spadł dziś do poziomu z przełomu lat 60. i 70. zeszłego wieku. Produkcja Fiat Auto Poland zmalała o prawie 300 tys. sztuk. Najbardziej ucierpiała sprzedaż małych aut, w których specjalizuje się Fiat, a koncern od dawna nie pokazał nowego modelu, który przyciągnąłby klientów. Gorsze jest jednak to, że Włochy wyjątkowo boleśnie przechodzą kryzys, a to jest główny rynek zbytu Fiata.

W 2009 r. szef koncernu Sergio Marchionne, naciskany przez premiera Silvio Berlusconiego, by pamiętał, że kieruje włoską firmą, złożył zobowiązanie zainwestowania w ojczyźnie 20 mld euro w ramach programu Fabrica Italia. Jedną z ówczesnych wymuszonych decyzji było uruchomienie produkcji nowej Pandy nie w Tychach – największym i najlepszym europejskim zakładzie Fiata – ale w Pomigliano.

Polityka 02.2013 (2890) z dnia 08.01.2013; Rynek; s. 40
Oryginalny tytuł tekstu: "W obronie własnej"
Reklama