Ryszarda Socha: – Gerard Depardieu zaniepokojony przymiarkami do obłożenia wysokim podatkiem najbogatszych Francuzów, obraził się na swój kraj i został obywatelem Rosji. Zaskoczyło to panią?
Małgorzata Niesiobędzka: – Zupełnie nie. Zaskoczył mnie tylko rozgłos, jaki nadały temu media. Emigracja podatkowa osób o wysokich dochodach, jak gwiazdy filmu i sportu, do krajów, gdzie dochody nie są opodatkowane lub podatki są niskie, jest zjawiskiem znanym. Pierwszym emigrantem podatkowym był szwedzki tenisista Björn Borg, który opuścił ojczyznę w 1974 r. i zamieszkał w Monako. Podobnie postąpili hiszpańska tenisistka Arantxa Sanchez-Vicario, piłkarz Franz Beckenbauer, tenisista Stefan Edberg, duński badmintonista Morten Frost, narciarka Pernilla Wiberg, Alain Prost – czterokrotny mistrz świata Formuły 1, Ian Woosnam, jeden z najsłynniejszych golfistów świata. Gerard Depardieu nie jest zatem wyjątkiem, może tylko miejsce, w którym znalazł swój „raj podatkowy”, jest nietypowe.
Często się mówi, że płacenie podatków i uczciwa praca to współczesny wyraz patriotyzmu, najwłaściwszy dla czasów pokoju. Może Francuzi zachowanie swego sławnego aktora potraktowali jako sprzeczne z owym – nazwijmy to – patriotyzmem podatkowym.
Depardieu, który występuje ostatnio w popularnych Asteriksach, stał się w dużej mierze francuskim celebrytą. Myślę jednak, że dla większości zły jest sam ten akt, a tylko dla niektórych, że zrobił to Depardieu. Z jego krokiem wiąże się pytanie o poczucie obywatelskości – jak potraktować kogoś, kto deklaruje, że czuje się Francuzem, ale nie chce mieć paszportu francuskiego i nie chce płacić we Francji podatków?