Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Dwaj panowie K.

Krauze i Kulczyk: różne losy polskich oligarchów

Ryszard Krauze Ryszard Krauze Piotr Sadurski/Newsweek Polska / Reporter
Przez lata ich biznesowe losy były podobne. Na szczyt rankingu najbogatszych Polaków pomogli im się wdrapać politycy. Obaj swoje imperia zbudowali dzięki interesom z państwem. A potem politycy ich z tego szczytu zrzucili.
Jan KulczykMarcin Kaliński/Wprost/PAP Jan Kulczyk

Dziś biznesowe losy Jana Kulczyka i Ryszarda Krauzego dramatycznie się rozjechały. Jan Kulczyk odnosi sukcesy w Afryce, Ryszard Krauze porażki w Kazachstanie. Pierwszego afera Orlenu z początku minionej dekady wzmocniła. Drugi po aferze gruntowej już się w biznesie nie podniósł. Obu uwiodło marzenie o wielkiej ropie, ale Krauze się do niej nie dowiercił. Dziś łączy ich już tylko to, że tak jak kiedyś ich relacje z politykami były niepokojąco bliskie, tak teraz pozostają politycznymi banitami. Krauzego z państwem łączą już dziś tylko kredyty zaciągnięte w państwowym banku.

Wydawało się, że afrykańskie sukcesy Doktora (tak Jana Kulczyka nazywają współpracownicy) ułatwią mu odbudowę relacji z polskimi politykami. Ale idzie mozolnie, bo czyż można uznać za sukces fakt, że na prywatną kolację z wicepremierem Afganistanu, który odwiedza Polskę na zaproszenie Kulczyka, przyjmuje zaproszenie minister Radosław Sikorski? Kiedyś o relacje z biznesmenem zabiegali premier i prezydent.

Firmy Kulczyka w Afganistanie wydobywać mają złoto, srebro i miedź. Ale od kilku lat Doktor próbuje namówić polskich polityków do zwrócenia uwagi przede wszystkim na Afrykę. Pokazuje wielkie pieniądze, które są tam do zarobienia. Biznesmen, który twierdzi, że zainwestował już w Afryce ponad 2,5 mld zł, skłonił wreszcie rząd do większej aktywności. Fakt, że nieskoordynowanej. Najpierw bowiem minister Sikorski likwiduje tam nasze placówki dyplomatyczne (w Nigerii mamy dziś tylu dyplomatów co w Albanii, czyli ambasadora z żoną i kierowcą), potem wicepremier Piechociński ogłasza hasło „Go Africa!”. Ale jednak polski premier przed kilkoma tygodniami, po raz pierwszy od 1989 r., zdecydował się odwiedzić Afrykę subsaharyjską.

Premier, niestety, nie zainteresował się prezentacją możliwości biznesowych w Afryce, którą przygotowali ludzie Doktora.

Polityka 33.2013 (2920) z dnia 11.08.2013; Rynek; s. 38
Oryginalny tytuł tekstu: "Dwaj panowie K."
Reklama