Fundusze inwestycyjne zamknięte są na pewno mniej popularne od otwartych, bo też ich oferta na naszym rynku jest ograniczona. Jednak wiele osób w ogóle nie myśli o wyborze tej formy inwestowania, bo sądzi, że słowo „zamknięte” w nazwie wyklucza ich z grona klientów. Tymczasem wcale tak nie musi być. Fundusze zamknięte dzielą się bowiem na publiczne i niepubliczne. Te drugie rzeczywiście nie są reklamowane, a towarzystwa nimi zarządzające kierują taką ofertę do zamkniętego grona inwestorów, najczęściej osób bardzo zamożnych, korzystając na przykład z usług bankowości prywatnej (private banking) i gotowych ulokować w takim produkcie kilkaset tysięcy złotych.
Istnieje jednak również wiele funduszy zamkniętych publicznych, których oferta dostępna jest dla każdego zainteresowanego. Takie fundusze mogą być promowane tak samo jak otwarte, a słowo „zamknięte” w nazwie odnosi się nie do ich niedostępności, a raczej do sposobu sprzedaży i reguł działalności.
Klient z certyfikatem
Jaka jest najważniejsza różnica między funduszem otwartym a zamkniętym? W tym pierwszym nabywa się jednostki uczestnictwa. Można to zrobić najczęściej w każdy dzień giełdowy. Tak samo łatwo da się je odkupić. Tymczasem fundusz zamknięty ma nieco bardziej restrykcyjne zasady. Emituje on certyfikaty inwestycyjne, a nie jednostki uczestnictwa. Certyfikat można nabyć w czasie subskrypcji, trwającej zazwyczaj kilka tygodni. Gdy fundusz zamknięty rozpocznie działalność, będzie on wykupywał certyfikaty nie codziennie, a tylko w określonych momentach.
Zazwyczaj taka możliwość istnieje raz na kwartał. Wówczas również podawana jest do wiadomości aktualna wycena jednego certyfikatu, czyli można określić, ile fundusz zarobił lub stracił od poprzedniej wyceny.