Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Bulionerzy

Z rezerwą o rezerwach złota

Królowa Elżbieta podczas wizyty w skarbcu Bank of England w Londynie. Tu przechowywane są polskie rezerwy złota. Królowa Elżbieta podczas wizyty w skarbcu Bank of England w Londynie. Tu przechowywane są polskie rezerwy złota. Eddie Mulholland/Pool/Reuters / Forum
Dwóch trzydziestolatków z Wrocławia – poseł Michał Jaros i biznesmen Piotr Wojda – rozpętało akcję „Oddajcie nasze złoto”. Odświeżyli poczucie, że znów ktoś Polakom coś zabrał, zagrali na patriotycznej nucie.
Okolicznościowa złota moneta NBP.NBP Okolicznościowa złota moneta NBP.

Poseł Jaros (PO) wolałby dzisiaj o akcji nie mówić. Przeżywa trudny okres, ma kłopoty z prokuratorem. Chodzi o nagrania sprzed rozstrzygnięcia wyborów w dolnośląskiej Platformie, na których namawia partyjnego kolegę do głosowania na Jacka Protasiewicza. Gdyby prokurator – z którym poseł musi się teraz spotykać – zainteresował się nie tylko nagraniem, ale także inicjatywą Poselskiego Zespołu do spraw Wolnego Rynku, któremu Jaros przewodniczy, jego kłopoty mogłyby się powiększyć. Mogłyby paść kłopotliwe pytania. Dlaczego zaangażował autorytet Sejmu w popieranie akcji, której nagłaśnianiem, z czysto biznesowych względów, zainteresowani byli jej inicjatorzy związani z rynkiem złota?

Głównie Piotr Wojda, wtedy jeszcze wiceprezes firmy o nazwie Mennica Wrocławska, handlującej złotem. Obaj panowie mieszkają we Wrocławiu, ale poseł Jaros zapewnia, że prywatnie Wojdy nie zna. Spotkał się z nim raptem ze dwa razy w życiu. Wojda jest także współwłaścicielem pierwszego w Polsce sklepu internetowego ze złotem inwestycyjnym bulioner.pl. Złote monety, tzw. bulionowe, cieszą się dużym powodzeniem u osób lokujących w nich oszczędności. Kiedy poseł Jaros zaczął mieć polityczne kłopoty, załamała się także biznesowa kariera wiceprezesa Wojdy. Został odwołany z funkcji wiceprezesa Mennicy Wrocławskiej. Zaczął być dla firmy obciążeniem, popsuł stosunki mennicy z Narodowym Bankiem Polskim.

Inicjatorom akcji „Oddajcie nasze złoto” chodziło o polskie rezerwy złota, którymi politycy przez ponad pół wieku w ogóle się nie interesowali. Teraz niektórzy nagle odkryli, że przechowywane są w Banku Anglii, i doszli do wniosku, że trzeba je sprowadzić do Polski. Dla ekonomicznego bezpieczeństwa kraju. Tego właśnie, śladem inicjatorów akcji, zażądał poseł Marek Jaros jako przewodniczący Parlamentarnego Zespołu do spraw Wolnego Rynku, w piśmie do Marka Belki, prezesa NBP.

Polityka 51-52.2013 (2938) z dnia 17.12.2013; Rynek; s. 58
Oryginalny tytuł tekstu: "Bulionerzy"
Reklama