Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Być albo nie być w OFE

Głos przedsiębiorcy: Zostańmy w OFE w trosce o państwo

Smarterpix/PantherMedia
Debata o częściowej likwidacji OFE się skończyła. Mimo że nazywana była merytoryczną, to liczba frazesów, demagogii, półprawd i oczywistych kłamstw – często popartych profesorskimi tytułami – była olbrzymia.

Próbowano wmówić nam, że OFE generuje dług publiczny – po cichu zakładając, że dług publiczny to tylko obligacje, a zobowiązania emerytalne już nie. Co ciekawe jednak, o faktycznych słabościach systemu emerytalnego, a OFE w szczególności (słabej międzynarodowej dywersyfikacji, w szczególności uzależnieniu od wydolności polskiego państwa), mówiono bardzo niewiele. Jeszcze mniej zrobiono, by problem rozwiązać, a niektóre problemy tylko pogłębiono. Dziś los naszych emerytur zależy wyłącznie od polityków – wskaźników i metod waloryzacji, jakie ustalą, i innych sztuczek, które będą stosowane, by zobowiązania emerytalne państwa obniżyć.

***

Dotychczasowe dyskusje odcedzone z pseudoekonomicznego bełkotu sprowadza się do prostego przyznania przez rząd, że na odkładanie na emerytury nas nie stać. Inaczej rzecz ujmując – nasze finanse publiczne są niezbilansowane i najłatwiej przywrócić choć częściową równowagę, wstrzymując comiesięczne odkładanie i konsumując część już istniejących oszczędności. To przykry komunikat i nie został podany wprost.

Znacznie głośniejsza od motywu budżetowego była debata o tym, w którym systemie emerytura będzie wyższa, w którym zaś bezpieczniejsza. Dość zabawne było obserwowanie, jak jedna lub druga strona ogłasza, o ileż to złotych i groszy będzie wyższa emerytura we wspieranej przez nich opcji. W perspektywie trzydziestu lat. Co oczywiste, w takiej perspektywie nie da się przewidzieć granic państw, zmian klimatu, a co dopiero emerytury z dokładnością do kilkudziesięciu groszy. Jasnowidzów jednak nie brakowało.

Dziś premier i były minister finansów spuszczają z tonu. Zaprzeczając swoim ekspertom, twierdzą, że zasadniczo emerytura będzie taka sama, niezależnie od dokonanego wyboru o przejściu do ZUS czy pozostaniu w OFE.

Reklama