Suplementy diety zrobiły furorę, bo – wbrew nazwie – wydają się pigułką na lepsze życie. Lekarze zaczynają jednak alarmować, że niekoniecznie pomagają, a nawet mogą szkodzić. Na razie jednak producenci, z Aflofarmem jako niekwestionowanym liderem, idą jak burza: branża suplementów corocznie odnotowuje dwucyfrowy wzrost sprzedaży.
Aflofarm Farmacja Polska spółka z o.o. została założona na początku lat 90. przez Andrzeja Furmana, do niedawna także posiadacza większości udziałów. Od kilku tygodni w KRS, jako wspólnicy, figurują już tylko jego trzej synowie. Jacek, obecnie prezes firmy, Tomasz i Wojciech. Nie jest jednak tajemnicą, że faktyczna władza nad firmą nadal pozostaje w rękach Andrzeja. Żaden z właścicieli nie jest ani lekarzem, ani farmaceutą. Tylko Andrzej produkcji leków przyglądał się przez lata – jako główny księgowy pabianickiej Polfy.
Furmanowie od dawna mogliby się znaleźć w pierwszej setce najbogatszych Polaków, np. „Forbesa”, ale nie lubią pchać się na afisz. Trochę jednak by chcieli – zwłaszcza Jacek. Więc kwietniowy numer „Sukcesu” „wycenia” Andrzeja Furmana na 976 mln zł i umieszcza go na 18 miejscu listy największych przedsiębiorców. Według miesięcznika majątek Furmana w ciągu ostatniego roku prawie się podwoił. W 2013 r. wart był tylko 549 mln zł. (W tym swoim braku konsekwencji Furmanowie są bardzo konsekwentni: najpierw Andrzej nie godzi się na rozmowę z POLITYKĄ, potem jako warunek stawia obecność przy niej wszystkich trzech synów. Świetnie).
Kiedy w 2005 r. branżowy magazyn „Menedżer zdrowia” obliczył ich majątek na 230 mln zł, senior Andrzej w wywiadzie dla lokalnej gazety skomentował krótko: „Nie docenili”.