Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Makler wraca na giełdę

Tamborski: minister sprywatyzowany

O pracy na giełdzie marzą dziś wszyscy bezrobotni prezesi banków. Bez politycznej rekomendacji jest to jednak niemożliwe. Tamborski ją ma. O pracy na giełdzie marzą dziś wszyscy bezrobotni prezesi banków. Bez politycznej rekomendacji jest to jednak niemożliwe. Tamborski ją ma. Krystian Maj / Forum
Na giełdzie znów więcej mówi się o skandalach niż o akcjach. Skandalem ma być to, że obecnego prezesa GPW Adama Maciejewskiego, według jego słów, „ktoś śledzi i nagrywa”. Albo że Paweł Tamborski jeszcze do niedawna jako ­wice­minister skarbu giełdę nadzorował, a teraz będzie nią zarządzać.
Paweł Tamborski, 48 lat, należy do pokolenia, przed którym wolna Polska otwierała wszystkie drzwi.Marek Wiśniewski/Puls Biznesu/Forum Paweł Tamborski, 48 lat, należy do pokolenia, przed którym wolna Polska otwierała wszystkie drzwi.

To on półtora roku temu usuwał ze stanowiska poprzedniego prezesa GPW Ludwika Sobolewskiego. Jako nadzorca rynku kapitałowego wiceminister skarbu zarabiał mniej niż 15 tys. zł miesięcznie, jako podległy temu nadzorowi prezes GPW wyciągnie dziesięć razy więcej, około 2 mln zł rocznie. Taka pensja bardzo zwiększa zainteresowanie tym, co się dzieje wokół parkietu. Utratę stanowiska czyni też bardziej bolesną.

Do listopada 2010 r. prezes zarabiał tyle co wiceminister, ale radykalna zmiana apanaży zarządu giełdy nastąpiła wraz z upublicznieniem walorów GPW na jej własnym parkiecie. Nic dziwnego, że o pracy na giełdzie marzą dziś wszyscy bezrobotni prezesi banków, nie mówiąc o zarządach towarzystw emerytalnych. Bez politycznej rekomendacji jest to jednak niemożliwe. Tamborski ją ma.

Pawła Tamborskiego na swoje stanowisko polecił Mikołajowi Budzanowskiemu Krzysztof Walenczak, wiceminister skarbu w czasach, gdy szefem resortu był Aleksander Grad. Zamienili się rolami. Walenczak wrócił na rynek (jest dyrektorem generalnym polskiego oddziału banku Société Générale), a Tamborski zajął jego miejsce. Już przy Mikołaju Budzanowskim.

Propozycja państwowej roboty padła w bardzo dobrym momencie, Tamborski przeżywał bowiem swoją największą zawodową porażkę, jaką było związanie się z firmą Wood and Company. Teraz zmieni rolę po raz kolejny. To jego specjalność. Grał nawet w przedstawieniu w przedszkolu swojej córki, raz szlachcica, innym razem gwardzistę. Dzieciom bardzo się podobało. Pozostając liczącym się graczem na rynku kapitałowym, zmienia tylko konkurencyjne drużyny.

Oficjalnie kadencja obecnego zarządu GPW skończyła się 26 czerwca i wtedy walne zgromadzenie akcjonariuszy powołało nowy.

Polityka 25.2014 (2963) z dnia 15.06.2014; Rynek; s. 46
Oryginalny tytuł tekstu: "Makler wraca na giełdę"
Reklama