Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Jak to jest z tymi „śmieciowkami”? Według NBP nie jest ich aż tak dużo

superscheeli / Flickr CC by SA
Coroczny raport o rynku pracy polskiego banku centralnego przynosi nowe informacje o tym, co potocznie nazywane jest umowami śmieciowymi. Co z niego wynika?

Według obiegowej opinii co trzeci polski pracownik jest zatrudniony na umowie terminowej (o pracę na czas określony, ale też cywilnoprawną), co jest jednym z najwyższych wskaźników w Unii Europejskiej. Ale, jak zauważają eksperci NBP w swym dorocznym raporcie (Badanie ankietowe rynku pracy. Raport 2014), polski rynek pracy charakteryzuje się większą rotacją. To znaczy, że więcej osób zmienia pracę dlatego, że tego najzwyczajniej w świecie tego chce. Wśród pracowników z umową czasową około połowa w ciągu ostatniego roku zmieniła pracodawcę. Większość pracodawców zatrudnia pracowników na zwyczajowe trzy miesiące, by potem wydłużyć umowę na rok, a potem ewentualnie dać im umowę bezterminową.

Okres próbny i umowa na czas określony są dla pracodawcy ważne, bo chce sprawdzić pracownika. Dla pracownika – by sprawdzić pracodawcę. Według badań przeprowadzonych we Francji pracodawca przeciętnie sprawdza trzech pracowników, zanim trwale zapełni wakat. Liczba ta rośnie do sześciu w branżach rozwijających się, takich jak nowe technologie.

A jak jest w Polsce? Na umowach cywilnoprawnych zatrudniona jest przynajmniej jedna czwarta pracujących w agencjach pracy tymczasowej, a także w takich branżach jak hotelarstwo i gastronomia, media czy ochrona. Oznacza to, że ewentualne objęcie tych pracowników dodatkowymi składkami społecznymi nie wpłynęłoby na konkurencyjność polskiej gospodarki.

Niewiarygodne są za to dane o tym, ile jest zawartych umów cywilnoprawnych. Według badania NBP około 0,4 proc. pracowników zatrudniona jest na umowach cywilnoprawnych, choć rozwiązanie to jest stosowane w 14 proc. przedsiębiorstw. Oznaczałoby to, że tylko na umowach cywilnoprawnych pracuje w Polsce ok.

Reklama