Grecja w ramach nowego pakietu pomocowego powinna otrzymać 50 mld euro, poza tym należałoby zredukować jej dług – uznał Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Jeśli wzrost gospodarczy nie nastąpi – a na to się zanosi (według analiz spadnie w tym roku z 2,5 do 0 proc.) – bez zastrzyku finansowego UE Grecja znajdzie się w jeszcze większych kłopotach.
50 mld euro Grecja miałaby otrzymywać od października do 2018 roku.
Nawet jeśli w międzyczasie sytuacja kraju nieco się poprawi – ocenia MFW – nie podniesie się on bez dodatkowego wsparcia. Takie są prognozy zawarte w opublikowanym przez MFW raporcie. Choć w dokumencie nie padają nazwiska, Fundusz sugeruje, że winnym katastrofalnej sytuacji Grecji jest głównie rząd Tsiprasa.
Zdaniem dziennika „New York Times” raport – choć opracowany jeszcze zanim ogłoszono referendum – wpłynie na relacje eurogrupy i premiera Grecji. Ton dokumentu wyraźnie bowiem wskazuje, że europejscy przywódcy negocjacje z obecnym premierem uznają za niekonstruktywne, a nawet oczekują, że ustąpi ze stanowiska.
Jeszcze w styczniu – ocenia MFW – Grecja zmierzała w stronę względnej stabilności, a perspektywa spłaty długu wydawała się realna. Dopiero rząd Tspirasa unieważnił wcześniejsze osiągnięcia, wolno przeprowadzał prywatyzację, nie wprowadzał reform. A teraz ponosi konsekwencje.
Impas i sprzeczne komunikaty
„Sprzeczne komunikaty i żadnych postępów” – podsumowuje aktualną sytuację w Europie dziennik „New York Times”. Aleksis Tsipras odrzucił niedawne propozycje UE, później zaczął je rozważać, a jeszcze w środę (1 lipca) deklarował, że Grecja jest zdolna pójść na częściowe kompromisy (cięcia budżetowe i reformy).