Podatek kształtuje świadomość
Ład moralny w polskiej gospodarce? PiS wie, jak go zaprowadzić
Plany nowej władzy poznaliśmy z dwóch sejmowych przemówień. Pierwsze wygłosiła premier Beata Szydło. W exposé skoncentrowała się na priorytetach swojego gabinetu i harmonogramie realizacji wyborczych obietnic. Drugie wygłosił Jarosław Kaczyński, nie bez przyczyny zwany „prezesem Rady Ministrów”. Mówił więcej o ideologii i aksjologii nowej władzy. O wadze wspólnoty narodowej, o nadmiernym rozwarstwieniu społeczeństwa, dążeniu do egalitaryzmu i wyrównywaniu szans. „A jeśli chodzi o dystrybucję dóbr, to cały program społeczny tutaj przedstawiony, relacja miasto–wieś i między regionami, to wszystko, co ma wesprzeć tę część społeczeństwa, której jest gorzej, odpowiada tej potrzebie. Odpowiada tej potrzebie też wysokie opodatkowanie tzw. odpraw czy obniżenie pensji w spółkach Skarbu Państwa” – powiedział.
To ostatnie zdanie wszystkich zaintrygowało, bo było jednym z niewielu konkretów, o którym na dodatek pani premier nie wspominała. Już dwa dni później słowo stało się ciałem; do Sejmu trafił poselski projekt nowelizacji ustawy PIT. Zakłada obłożenie specjalnym podatkiem nadmiernych – zdaniem prezesa – dochodów osiąganych przez osoby zasiadające we władzach spółek Skarbu Państwa, państwowych osób prawnych (np. wyższych uczelni), a także spółek komunalnych.
Koniec ze „złotymi spadochronami”, czyli wysokimi odprawami płaconymi odchodzącym prezesom i odszkodowaniami z tytułu zakazu konkurencji. Odprawa przekraczająca kodeksowe trzy pensje będzie obłożona 70-proc. domiarem (pierwotnie mówiono o 65 proc.). Jeśli odchodząca osoba zostanie zobowiązana do niepodejmowania pracy w konkurencyjnej firmie, to tylko przez pół roku (projekt zakładał rok), a wynagrodzenie z tego tytułu ponad 6 pensji także zostanie obłożone 70-proc.