Wicepremier Morawiecki idzie w ślady Balcerowicza i Hausnera. Zapowiada wielkie zmiany
Mateusz Morawiecki na wtorkowym posiedzeniu rządu przedstawił swój plan rozwoju gospodarki, dzięki któremu chce przestawić Polskę z kraju imitacji na innowacyjny. Niektóre szczegóły zdradził na poniedziałkowej konferencji POLITYKI INSIGHT „Ryzyka i trendy 2016”.
Wicepremier i minister rozwoju już chwilę po wyborach zapowiadał, że przedstawi taki dokument. Dzięki niemu chce stanąć w szeregu koło Leszka Balcerowicza i Jerzego Hausnera – plan tego pierwszego zmienił polską gospodarkę w epoce transformacji, drugiego – w czasie otwierania europejskich granic. A obecny minister chce napisać strategię na ćwierćwiecze tzw. czwartej rewolucji przemysłowej.
– Niezależnie od oceny ostatnich 27 lat polskiej gospodarki wszyscy zgadzają się, że dotychczasowe paliwo wzrostu wyczerpało się. Teraz musimy znaleźć nowe – mówił Mateusz Morawiecki w wystąpieniu otwierającym konferencję „Ryzyka i trendy 2016”.
Według niego Polska do tej pory opierała się przede wszystkim na niskich kosztach pracy, dostępności siły roboczej, taniej energii z węgla. I na zadłużaniu się. To doprowadziło do wzrostu płac i PKB, ale teraz gospodarce grozi pułapka średniego dochodu. W uproszczeniu – możemy się rozwijać, ale zawsze pozostaniemy w tyle za Zachodem.
Morawiecki chce, by nowym motorem rozwoju polskiej gospodarki stały się innowacje, inwestycje i eksport. Dzięki temu Polska ma przyspieszyć i z kraju goniącego ma stać się liderem technologii. – Musimy wzmacniać polską gospodarkę od środka i pomagać polskim firmom, zarówno w kraju, jak i za granicą – podkreślał Morawiecki.
Plan zakłada m.in. większe wsparcie dla wybranych sektorów przemysłu, w których Polska już teraz jest silna.