Rynek

Sen spełniony na Jawie

Polski start-up Finspi podbija świat

Jack Masztakow i Marcin Roszkowski, założyciele i właściciele Finspi Jack Masztakow i Marcin Roszkowski, założyciele i właściciele Finspi Finspi
Założony w Polsce serwis społecznościowy Finspi odnosi duże sukcesy w Indonezji. Jego twórcom marzy się podbój Azji, a potem reszty świata. Postanowili udowodnić, że w internecie naprawdę nie ma żadnych granic.
materiały prasowe

Gdy Marcin Roszkowski i Jack [czytaj: Dżek] Masztakow poznali się w 2014 r. w Dublinie, na pewno nie sądzili, że po dwóch latach będą wspólnie przeprowadzać się z rodzinami do Dżakarty. Na początku, rozmawiając tuż przed największą europejską konferencją technologiczną Web Summit, na której spotykają się ludzie z pomysłami na internetowy biznes, patrzyli zresztą na siebie dość nieufnie. Marcin przyjechał z projektem rozbudowy swego sklepu online, sprzedającego firmom treści multimedialne, zdjęcia i filmy do wykorzystania na stronach internetowych. Twardo stąpał po ziemi i trochę przerażały go wizje prezentowane przez Jacka.

Ten natomiast nigdy nie bał się marzyć o wielkich rzeczach. Chciał budować serwis społecznościowy nie dla jednego kraju, ale od razu dla całego świata, rzucając wyzwanie największym, z Facebookiem na czele. Dla niego pomysły Marcina były banalne i mało ambitne. W końcu, po długich rozmowach, postanowili sobie zaufać. Marcin uznał, że choć projekt Jacka jest szalony, warto podjąć wyzwanie, nawet zapomnieć o własnym sklepie internetowym. Natomiast dla Jacka Marcin miał stać się kluczem do świata finansów, przekonać inwestorów, że warto powierzyć pieniądze polskiemu ambitnemu start-upowi.

I tak narodził się Finspi, skrót od Friends&Inspirations, czyli przyjaciele z inspiracjami. To sieć społecznościowa, ale jej twórcy nie lubią porównań z Facebookiem i chętnie opowiadają o różnicach. – Na FB dodajemy do grona znajomych rodzinę, przyjaciół, kolegów z pracy. W ten sposób zamykamy się w lokalnych gettach. A Finspi wyszukuje osoby mające takie same zainteresowania jak my, mieszkające w dowolnym miejscu na świecie – tłumaczy Jack Masztakow.

Polityka 22.2016 (3061) z dnia 23.05.2016; Rynek; s. 43
Oryginalny tytuł tekstu: "Sen spełniony na Jawie"
Reklama