Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Utrwalacze i dobijacze

Utrwalacze i dobijacze. Czy da się ograniczyć alkoholowe zwyczaje Polaków?

Z badań TNS OBOP wynika, że dla 15 proc. konsumentów alkohol nielegalny jest taki sam jak legalny. Z badań TNS OBOP wynika, że dla 15 proc. konsumentów alkohol nielegalny jest taki sam jak legalny. stokkete / Smarterpix/PantherMedia
Piwo musi dawać kopa, wino sponiewierać. Na oczekiwania konsumentów często pijących najlepiej odpowiadają punkty Alkohol 24. Coraz ich więcej, mimo sprzeciwów okolicznych mieszkańców.
Tanie wino w jednym z warszawskich sklepów.Marek Wiśniewski/Forum Tanie wino w jednym z warszawskich sklepów.

O popularności napojów wzmacnianych alkoholem nie decyduje smak, ale stosunek ich ceny do stopnia sponiewierania. Ostatni przebój to Amarena, napój winopodobny, aromatyzowany, słodki. Etykieta producenta nie informuje, z czego się składa. Prawdopodobnie z syntetycznego soku, spirytusu oraz wody. Trzy czwarte litra płynu o mocy 12 proc. można kupić już za 3,97 zł. W punktach Alkohol 24 to oferta obowiązkowa. Na wsi nierzadko jedyna.

Od wizyty w kontenerze, kiosku czy wręcz obskurnej budzie z napisem Alkohol 24 h rozpoczynają się imprezy. Na start polecana jest biforka (be4). Zawarte w niej procenty umożliwiają przetrwanie do rana przy jednym drinku w nocnym klubie, gdzie ceny są dużo wyższe. Po wyjściu z klubu towarzystwo udaje się ponownie do punktu 24 h w celu nabycia afterki, zwanej także dobijaczem. Żeby zakończyć imprezę mocniejszym akcentem. Czemu zwykle towarzyszą burdy, bez zrozumienia przyjmowane przez okolicznych mieszkańców.

Okazuje się jednak, że z budami Alkohol 24 h nic się nie da zrobić. Broni ich Ustawa o wychowaniu w trzeźwości, uchwalona w 1982 r. z inicjatywy rządu Wojciecha Jaruzelskiego, który wprawdzie doskonale wiedział, co znaczą słowa „melina” lub „meta” (miejsca nielegalnego handlu alkoholem, bardzo popularne w PRL), ale o zjawisku kiosków z napisem „Alkohol 24 h” pojęcia nie miał. Ustawa o wychowaniu w trzeźwości też o nich nie mówi, a jednak pośrednio ich broni. Chce ją więc zmienić zarówno Platforma Obywatelska, jak i PiS. Dogadywać się w tej sprawie, jak w każdej innej, jednak nie zamierzają, zatem na razie komisja sejmowa odrzuciła projekt PO, a PiS ciągle pracuje nad swoim. Zapisy doskonali Szymon Szynkowski vel Sęk, poseł PiS, jednocześnie członek zarządu Związku Miast Polskich.

Polityka 27.2016 (3066) z dnia 28.06.2016; Rynek; s. 40
Oryginalny tytuł tekstu: "Utrwalacze i dobijacze"
Reklama