Amerykańska agencja detektywistyczna Pinkerton rozpoczyna działalność w Polsce. Jej agenci uczestniczyli kiedyś w tworzeniu legendy Dzikiego Zachodu, tropiąc słynnych bandytów. Kogo wytropią u nas?
Siedziba Pinkertona to niepozorna willa na warszawskim Mokotowie. Na drzwiach nie ma szyldu z okiem czujnie śledzącym przestępców. A przecież od 167 lat to znak rozpoznawczy najsłynniejszej agencji detektywistycznej. W tym czasie zmieniała się forma graficzna, ale oko pozostawało zawsze otwarte, zgodnie z firmową dewizą „my nigdy nie śpimy” (we never sleep). Stało się tak sławne, że dziś o prywatnym detektywie po angielsku mówi się private eye, czyli prywatne oko.
Polityka
3.2017
(3094) z dnia 17.01.2017;
Rynek;
s. 44
Oryginalny tytuł tekstu: "Prywatne oko pinksa"