Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Którędy do dobrobytu?

Czy Polska ma szansę stać się krajem wysoko rozwiniętym

Rozważania nad wzrostem stanowią żywotny nurt współczesnej ekonomii. Rozważania nad wzrostem stanowią żywotny nurt współczesnej ekonomii. rfphoto / Smarterpix/PantherMedia
Czy Polska zdoła ostatecznie przejść z grupy krajów peryferyjnych do wysoko rozwiniętych? Ma szansę, ale nie może iść drogą na skróty.
Uczciwość to luksus sytych, biedni nie mogą sobie na to pozwolić i muszą się godzić np. na korupcję.Sara Houlison/EPA/PAP Uczciwość to luksus sytych, biedni nie mogą sobie na to pozwolić i muszą się godzić np. na korupcję.

Są tacy ekonomiści, którzy dyskutują o wzroście, i tacy, którzy dyskutują o zacofaniu. Te dwie grupy właściwie nie stykają się ze sobą. Nie czytają i nie cytują wzajemnie swoich prac, nie uwzględniają wzajemnie swego istnienia w omówieniach literatury, uczestniczą w odrębnych konferencjach. Zróbmy więc krótki przegląd teorii dotyczących wzrostu i zacofania gospodarczego.

Jeśli chodzi o badania nad wzrostem, w pierwszych dekadach powojennych najpopularniejszy był, wywiedziony z tradycji keynesowskiej, model Harroda-Domara. Kładł on nacisk na akumulację kapitału i stopę oszczędności jako warunki niezbędne dla zainicjowania szybkiego wzrostu. W latach 60. XX w. pojawił się nowy model wywodzący się z tradycji ekonomii klasycznej. Jego autorem był Robert Solow, który położył nacisk na rolę postępu technicznego. To transfer technologii powinien prowadzić do wyrównywania poziomów rozwoju. W tym duchu sformułowana została hipoteza konwergencji Roberta Barro. Opierała się na założeniu, że biedniejsze kraje rozwijają się szybciej niż bogatsze, zatem z czasem różnice między nimi będą malały. Barro poczynił jednak zastrzeżenie, że efekt ten może być zniwelowany przez nieodpowiedzialną politykę gospodarczą.

U schyłku lat 80. pojawił się trzeci model Paula Romera, kładący nacisk na szeroko pojęty kapitał, w tym kapitał ludzki, i rolę wiedzy. Wiedza powstająca na drodze kumulacji doświadczeń nie może być (odwrotnie niż w koncepcji Solowa) łatwo „importowana”. Model ten wyjaśnia bardziej trwały, niżby to wynikało z przemyśleń Solowa, charakter różnic w poziomie rozwoju poszczególnych krajów. Rozważania nad wzrostem stanowią żywotny nurt współczesnej ekonomii, o istotnych implikacjach praktycznych, np. w sprawie ochrony praw autorskich i swobodnego dostępu do innowacji.

Polityka 11.2017 (3102) z dnia 14.03.2017; Rynek; s. 41
Oryginalny tytuł tekstu: "Którędy do dobrobytu?"
Reklama