Wybraliśmy w sklepie sprzęt. I co dalej? Pozostać przy zwykłej gwarancji czy skusić się na przedłużoną? Sprzedawca oczywiście zachwala tę drugą. Za kilkaset złotych więcej klient może mieć dodatkowe trzy lata spokoju. Paradoks polega na tym, że z jednej strony producenci chwalą się niezawodnością i solidnością urządzeń, a z drugiej namawiają ludzi na dodatkową, płatną ochronę. Ten sposób dorabiania może się wkrótce skończyć.
Komisja Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów przy Parlamencie Europejskim wzięła pod lupę sprzęt sprzedawany w Unii. Okazało się, że klienci skarżą się na częste awarie. A zjawisko nasila się zaraz po upływie okresu gwarancyjnego. Komisja proponuje więc wydłużenie obowiązkowych gwarancji na duży sprzęt AGD i RTV z dwóch do pięciu lat. Bez żadnych dopłat i kupowania specjalnych ubezpieczeń. Co na to producenci?
Narzekają, ostrzegają, a nawet trochę grożą. – Zdecydowanie zwiększą się nasze koszty, a zatem ceny sprzętu pójdą w górę. Nie jestem pewien, czy klienci będą z tego zadowoleni – przewiduje Wojciech Konecki, dyrektor generalny zrzeszenia producentów sprzętu AGD CECED. Jednak wydłużoną gwarancją Unia może poprawić swoje notowania wśród 440 mln mieszkańców wspólnoty. Powszechne przekonanie klientów jest bowiem takie, że dziś urządzenia psują się znacznie szybciej niż kiedyś. Ma na tym zależeć też… samym firmom, bo dzięki temu częściej wymieniamy pralki, lodówki czy telewizory.
Wszystko się psuje
Z raportu przygotowanego niedawno dla niemieckiego Federalnego Urzędu Ochrony Środowiska wynika, że w 2004 r. 3,5 proc. dużego sprzętu AGD, kupionego w ciągu ostatnich pięciu lat, musiało być wymienione z powodu awarii. Po ośmiu latach, w 2012 r., ten odsetek wzrósł do 8,3 proc.
Krążą nawet spiskowe teorie o tzw.