Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Lidl zaczyna sprzedawać wakacje. Czy odniesie spektakularny sukces?

W tym roku zagraniczne wakacje planowało (lub jeszcze planuje) 4,2 mln Polaków. W tym roku zagraniczne wakacje planowało (lub jeszcze planuje) 4,2 mln Polaków. Gus Ruballo / StockSnap.io
Dla dyskontu koszty wejścia na ten rynek są niewielkie, bo to nie on oferuje wczasy.

Usługa Lidl Podróże to w Polsce nowość, ale w innych krajach niemiecka sieć oferowała ją już od jakiegoś czasu. Za pośrednictwem witryny internetowej dyskontu wczasy mogli już rezerwować m.in. Niemcy, Holendrzy czy Rumuni.

Usługa jest zbudowana w sposób niezwykle prosty i nie jest to tak naprawdę oferta samego Lidla. Dyskont zbiera po prostu pakiety wakacyjne przygotowane przez biura podróży i sprzedaje je poprzez swoją stronę. Niczym się nie różni od innych pośredników na tym rynku. Choć wczasy kupujemy na stronie Lidla, to firma nie jest w ogóle stroną umowy.

Jednak w zakresie marketingu Lidl Podróże kopiuje wiele rozwiązań znanych z podstawowej działalności firmy. Oferta ma się zmieniać często, niemal jak tematyczne tygodnie w dyskontach. Na razie mowa o tym, że lista wczasów do wykupienia będzie odświeżana co dwa tygodnie. Ma być też tanio, choć nie tylko – Lidl, podobnie jak od dawna robi to w zakresie produktów spożywczych, chce też mieć coś do zaproponowania bardziej wymagającym klientom. Dlatego na początek w ofercie są weekendy w Zakopanem, Darłowie czy Łodzi, ale też podróż na Karaiby za prawie 9 tys. zł czy najdroższy w całej ofercie trekking na Kilimandżaro za 11 tys. zł.

Mogłoby się wydawać, że przyzwyczajeni do dyskontów Polacy są potencjalnie doskonałymi klientami na tego typu ofertę, ale to wcale nie musi być prawda.

Polacy to turystyczni konserwatyści

Jak wynika z badań firmy Mondial Assistance, w tym roku zagraniczne wakacje planowało (lub jeszcze planuje) 4,2 mln Polaków.

Reklama