Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Ceny jaj gwałtownie rosną. Z trzech powodów

Czy wysokie ceny jaj utrzymają się do świąt? Czy wysokie ceny jaj utrzymają się do świąt? Jakub Kapusnak / Unsplash
Z powodu wzrostu cen jajek w niektórych marketach trudno je dostać. To kolejna podwyżka, po pieczywie i maśle, która dotyczy ulubionych produktów spożywczych Polaków.

Od początku października do połowy miesiąca jaja podrożały o prawie 30 proc. A ceny dalej rosną. Za obecny stan rzeczy odpowiada prawdziwie niefortunny zbieg okoliczności, na który składają się trzy czynniki.

1. Niebezpieczne zakażenie w Holandii

Zaczęło się w Holandii, gdzie doszło do zakażenia kurzej paszy fipronilem. Fipronil to ważny składnik insektycydów, w tym wypadku miał wytępić wszy, kleszcze i szczególnie uciążliwego ptaszyńca kurzego. Użycie fipronilu nie jest zakazane, choć Unia Europejska zmierza w tym kierunku, ponieważ stosowanie tego środka odbijało się negatywnie m.in. na znajdujących się w pobliżu fermy pszczołach.

Zjedzenie produktów zakażonych fipronilem mogłoby skutkować problemami z nerkami, wątrobą czy tarczycą. Taka sytuacja miała miejsce w połowie sierpnia. Wtedy zakażone produkty były eksportowane do 15 krajów, w tym także do Polski. Dlatego kiedy w połowie września stwierdzono kolejne zakażenie, postanowiono działać. – Część stad zostało wybitych, a kurniki czeka kolejna dezynfekcja. Potrzeba od kilku do kilkunastu tygodni, żeby produkcja w Holandii wróciła do normy – mówi Mariusz Szymyślik, dyrektor Krajowej Izby Drobiu i Pasz.

2. Ptasia grypa we Włoszech

Z kolei w północnych Włoszech wśród kur wybuchła epidemia ptasiej grypy. Trzy ogniska choroby zanotowane w regionie Emilia-Romagna oznaczały objęcie obszaru embargiem, zarówno na wywóz drobiu w inne rejony Włoch, jak i poza granice państwa.

Wybito od miliona do półtora miliona kur. To bardzo dużo, zważywszy że mowa o szóstym największym producencie jaj w Europie. Także w Holandii zanotowano zachorowania w jednym, 42-tysięcznym stadzie, ale to wystarczyło, by wywołać efekt psychologiczny wśród producentów produktów bazujących na jajach, na importerów i konsumentów. Przypadek włoskiej epidemii każe szczególnie uważnie przyglądać się polskim hodowlom, tym bardziej że właśnie wkraczamy w okres wzmożonych migracji dzikiego ptactwa, a to ono przenosi chorobę.

3. Zmniejszona produkcja w Polsce

Źródło problemów znajduje się także w Polsce. Nienaturalnie, jak na tę porę roku, zmniejszona produkcja związana jest z falą zachorowań na salmonellę. W 2016 roku liczba zakażonych dorosłych stad kur wyniosła 6 proc. w porównaniu do 2,84 proc. w roku 2015.

Ponadto właśnie wkroczyliśmy w moment największego popytu na jaja w skali roku. – Wbrew pozorom to nie w czasie Wielkanocy kupujemy najwięcej jaj, a podczas świąt Bożego Narodzenia – tłumaczy Szymyślik. Do świąt pozostały dwa miesiące, ale czym innym jest popyt konsumencki, który narasta w listopadzie, a czym innym popyt przemysłowy. – Producenci makaronu czy majonezu starają się osiągnąć pełne obroty pod koniec września, tak aby gotowe produkty znalazły się na sklepowych półkach w najbardziej odpowiednim dla klienta momencie. To zresztą oni, znalazłszy się w kryzysowym położeniu, mogli pozwolić sobie na agresywne podbijanie cen produktu – wyjaśnia Szymyślik.

W produkowanych przez nich przetworach jaja stanowią kilka procent całości. Poniesione w tym miejscu koszta można zbilansować gdzie indziej, co nie powinno odbić się na stabilności przedsiębiorstwa. – Spodziewam się, że ceny unormują się do świąt – uspokaja Szymyślik.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
O Polityce

Dzieje polskiej wsi. Zamów już dziś najnowszy Pomocnik Historyczny „Polityki”

Już 24 kwietnia trafi do sprzedaży najnowszy Pomocnik Historyczny „Dzieje polskiej wsi”.

Redakcja
16.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną