Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Mnożenie przez dzielenie

Biznes współdzielny

Współdzieleniu, wymianie usług i przysług sprzyja dziś ogromna łatwość kontaktowania się tych, którzy coś mają, z tymi, którzy czegoś potrzebują. Współdzieleniu, wymianie usług i przysług sprzyja dziś ogromna łatwość kontaktowania się tych, którzy coś mają, z tymi, którzy czegoś potrzebują. Teresa Oleszczuk / Getty Images
Uber czy Airbnb wymieniane są jako przykład gospodarki współdzielenia. Podbijają świat, ale czy ludzie się tam naprawdę czymś ze sobą dzielą? A może tylko tak się maskują, by więcej zarobić?
Nastał renesans idei współużytkowania, pożyczania, dzielenia się z innymi. Nastał renesans idei współużytkowania, pożyczania, dzielenia się z innymi.

Na początku miało być tylko dobrze i pięknie. Trochę, jak w romantycznej komedii „Holiday”. W filmowej opowieści dwie młode kobiety zamieniają się domami, by spędzić Boże Narodzenie z dala od życiowych problemów. W efekcie posiadaczka małego domku na angielskiej prowincji ląduje w słonecznej Kalifornii, w wypasionej willi właścicielki agencji reklamowej. Ta zaś przyjeżdża do tonącego w śniegu domku. Dzięki tej zamianie bohaterki zdobywają nowe doświadczenia, poznają nowych ludzi, rodzą się miłości i przyjaźnie. A wszystko za sprawą portali, które łączą ludzi z różnych zakątków świata.

Takie zamiany domami, przyjmowanie turystów do wolnego pokoju w prywatnym mieszkaniu, zabieranie pasażerów na wolne miejsca w aucie, gdy jedziemy w podróż, pożyczanie innym własnego samochodu, bo nie jest akurat potrzebny i szkoda, by bezczynnie stał na parkingu, dzielenie się miejscami parkingowymi, systemy rowerów miejskich, wypożyczanie odzieży, zwłaszcza ekskluzywnej i na wielkie okazje, użyczanie niewykorzystanych fragmentów ziemi amatorom ogrodnictwa i wiele innych działań – wszystko to nazwano gospodarką współdzielenia (sharing economy) i uznano za przyszłość ludzkości.

Współdzieleniu, wymianie usług i przysług sprzyja dziś ogromna łatwość kontaktowania się tych, którzy coś mają, z tymi, którzy czegoś potrzebują. Ale także preferencje pokolenia milenialsów, które weszło w dorosłe życie bez przekonania, że kluczem jest posiadanie. Przedstawiciele starszych generacji też nierzadko czują się przytłoczeni obowiązkami, które wiążą się z własnością (pilnowanie, serwisowanie, koszty utrzymania itp.). A gdy jest to własność na kredyt, z koniecznością spłaty. Stąd renesans idei współużytkowania, pożyczania, dzielenia się z innymi.

Wszechobecną wcześniej pochwałę własności zastąpiła wizja pożytków ze współdzielenia.

Polityka 6.2018 (3147) z dnia 06.02.2018; Rynek; s. 45
Oryginalny tytuł tekstu: "Mnożenie przez dzielenie"
Reklama