Szanowny Panie Premierze, Komisja Krajowa Wolnego Związku Zawodowego »Sierpień 80« ponawia swoje wezwanie (...) do zajęcia się przez Rząd problemem bardzo trudnej sytuacji zakładów Opla i Fiata w Polsce. Nie można dłużej udawać, że tematu nie ma” – pisze przewodniczący Bogusław Ziętek. Przy okazji wyjaśnia, że Opel Manufacturing Poland w Gliwicach planuje kolejną znaczącą obniżkę produkcji samochodów w Polsce, a pracowników wysyła do pracy w Niemczech.
Z kolei Sergio Marchionne, szef koncernu Fiat Chrysler Automobiles, obiecał wprawdzie, że w czerwcu ogłosi, jaka będzie przyszłość fabryki Fiata w Tychach, ale już wcześniej składał podobne obietnice, więc trudno mu wierzyć. „Co, jeżeli w czerwcu okaże się, że plany koncernu nie są korzystne dla zakładów w Polsce?” – pyta przewodniczący Ziętek i oferuje premierowi spotkanie w sprawie „alternatywnych rozwiązań dla przemysłu motoryzacyjnego w Polsce”. Związek chce, żeby państwo przejęło zakłady Opla oraz Fiata i uruchomiło tam produkcję obiecanych przez premiera Morawieckiego polskich samochodów elektrycznych. Możemy produkować milion aut rocznie, oceniają związkowcy.
Na pytanie, czy to realne i jak to sobie technicznie wyobrażają, rzecznik Sierpnia 80 Patryk Kosela odpowiada, że wszystko jest realne, a wyobrażają to sobie tak, że wszystkim zajmie się rząd. Związek nie jest od wymyślania, jak produkować samochody. – Niczego nie przesądzamy. Chcemy tylko wywołać publiczną dyskusję o sytuacji w branży samochodowej. Ale premier nie odpowiada na nasze pisma – wyjaśnia poirytowany zbyt szczegółowymi pytaniami rzecznik.
Wanda Stróżyk, przewodnicząca NSZZ Solidarność w Fiat Chrysler Automobiles Poland (FCA), zna postulaty kolegów z Sierpnia 80, ale uważa je za niezbyt realne.