Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Ropa na huśtawce

Dlaczego ceny benzyny poszły – i pójdą dalej – w górę

Ropa drożeje, dolar się umacnia, ale to nie wszystkie powody szybujących w górę cen paliwa w Polsce. Ropa drożeje, dolar się umacnia, ale to nie wszystkie powody szybujących w górę cen paliwa w Polsce. Pixabay
Ceny na stacjach paliw poszybowały w górę, przebijając psychologiczną barierę 5 zł za litr. Tak drogo nie było od kilku lat. Co się stało?

Najprostsze wyjaśnienie, które kierowcy znają dobrze, bo powtarzane było już w przeszłości wiele razy, brzmi: wszystkiemu winna drożejąca ropa i umacniający się dolar. Ceny ropy naftowej (Brent) – będącej rodzajem naftowego wzorca z Serves – pokonały w czwartek barierę 80 dolarów za baryłkę. Takiej ceny nie notowano od 2014 roku. Choć bywały oczywiście w dalszej przeszłości ceny wyższe, kiedy ropa szybowała powyżej 120 dolarów, a eksperci wieszczyli, że czasy taniej ropy się skończyły.

Ropa na huśtawce

Na szczęście okazało się, że się nie skończyły, i mieliśmy całkiem niedawno ropę po 30 dol. W sumie pocieszające jest to, że cały ten biznes działa jak huśtawka – raz jest nisko, by potem powędrować wysoko w górę. W dole korzystają kraje-konsumenci ropy, zaś producenci zaciskają zęby, bo kurczą im się wpływy, od których wiele krajów jest skrajnie uzależnionych. Kiedy ceny szybują w górę, konsumenci płaczą i zaciskają pasa, starając się ograniczać zużycie paliw, czego z kolei boją się producenci. Ostatnie lata taniej ropy nie skłaniały do oszczędności, dlatego popyt rósł systematycznie. Ceny – paradoksalnie – długo nie reagowały, bo na rynku był nadmiar surowca. Zwłaszcza gdy powrócił na niego Iran po zniesieniu sankcji i Irańczycy zaczęli sprzedawać ropę na potęgę.

Ostatecznie producenci dogadali się w sprawie ograniczenia wydobycia. Co prawda takie dogadywanie się w ramach OPEC miało już wcześniej miejsce, nic z niego jednak nie wychodziło, bo nawalała dyscyplina. W końcu producentom woda zaczęła się wlewać do nosa i zaczęli się stosować do ustalanych limitów.

Lawina cenowa ruszyła

Decydujące jednak okazało się powiększenie kartelowej zmowy o nienależącą do OPEC Rosję. A kiedy Donald Trup wypowiedział porozumienie z Iranem, a sytuacja w Wenezueli stała się tak krytyczna, że pojawiły się wątpliwości, czy kraj ten będzie jeszcze eksportował ropę – lawina cenowa ruszyła.

Reklama