Unia Europejska szykuje się do zakazu importu ropy i innych produktów rafineryjnych z Rosji, na celownik bierze też kolejne banki i putinowskich propagandystów. Bruksela ogłosiła dziś nowy pakiet sankcji.
Unia Europejska wprowadziła embargo na węgiel z Rosji i szykuje się do ograniczenia importu ropy. Minister Dmytro Kułeba apeluje do krajów NATO o przyspieszenie dostaw broni.
Odcinając się od rosyjskich surowców, Zachód musi ich szukać w innych krajach. Tak się składa, że ropą i gazem obracają dziś brutalne dyktatury systemowo łamiące prawa człowieka. Ale czy ma to jakiekolwiek znaczenie?
UE musi szybko działać, by zapewnić dostawy energii na kolejną zimę – mówiła w środę komisarz ds. energii Kadri Simson.
Ukraina rozpaczliwie broni swej niepodległości, świat zaś stara się ją wspierać, ruszając na ekonomiczne starcie z Rosją. Ale czy jest w stanie uniezależnić się od rosyjskich surowców, paliw i energii?
Światowa gospodarka jest w stanie zrezygnować z rosyjskiej ropy, ale zastąpienie jej zajmie wiele miesięcy. Będzie też wymagało globalnej koordynacji i śmiałych decyzji politycznych USA.
Po długich wahaniach Joe Biden ogłosił zakaz importu ropy, gazu ziemnego i węgla z Rosji – to kolejna sankcja w związku z inwazją na Ukrainę. Na razie nie będzie to bolesny cios dla Putina, ale ma ogromne znaczenie polityczne.
W ubiegłym roku sprowadziliśmy z Rosji ok. 10 mln ton węgla – z 12 mln ton importu w ogóle. To prawie roczna produkcja jednej podlubelskiej „Bogdanki”.
Złoty słabnie, ale radzi sobie nie najgorzej. Znacznie większe straty ponosi warszawska giełda.
W ostatnich 20 latach Rosja zyskała dzięki kontraktom z Polską na dostawach ropy 698 mld zł i węgla – 36 mld zł. W sumie ponad 733 mld – nie licząc gazu, bo tu trudno podać konkretne kwoty.