Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Koreański eksperyment

Przetarg na nowe składy tramwajowe dla Warszawy wygrali Koreańczycy

Przetarg na nowe składy dla Tramwajów Warszawskich wygrała koreańska firma Hyundai Rotem. Przetarg na nowe składy dla Tramwajów Warszawskich wygrała koreańska firma Hyundai Rotem. Franciszek Mazur / Polityka
Porażka Pesy w warszawskim przetargu to zła wiadomość dla polskiego przemysłu. Czy firma z Bydgoszczy zdoła się jeszcze odrodzić?

Warszawie udało się wreszcie rozstrzygnąć przetarg na zakup nowych tramwajów. Zamówienie podstawowe obejmuje 123 składy, ale będzie je można rozszerzyć o kolejne 90 pojazdów. Zwycięzcą okazała się koreańska firma Hyundai Rotem, przegrała za to bydgoska Pesa, która chciała za swoje tramwaje znacznie więcej pieniędzy, niż miało na ten cel zarezerwowane miasto. Wybór skrytykował bydgoski poseł PiS Łukasz Schreiber, któremu z kolei opozycja zarzuciła, że chciałby ustawiać przetargi. A jakie są fakty?

Pesa się ceni

Pesa dobrze wiedziała, ile pieniędzy może za swoje tramwaje zażądać. Składając ofertę o około pół miliarda złotych wyższą niż kosztorys, sama skazała się na porażkę. To element realizacji nowej strategii bydgoskiej firmy. Każdy kontrakt ma przynieść zysk, koniec z dopłacaniem. Strategii teoretycznie słusznej, jeśli przypomnimy sobie ogromne kłopoty, w jakie wpadła Pesa kilka lat temu. Została uratowana przez Polski Fundusz Rozwoju, czyli przez nas – podatników. Kłopot w tym, że każda firma do rozwoju potrzebuje zleceń. A tych nie będzie, jeśli Pesa zechce dyktować zbyt wysokie ceny. Przegra prawdopodobnie również przetarg na 12 nowych składów dla PKP Intercity, gdzie złożyła ofertę droższą niż Stadler.

Czytaj także: Na czym polega zjawisko „bydgoskiej rezygnacji”?

Tramwaje Warszawskie skazane na Hyundai Rotem, firmę bez doświadczenia?

Mimo to wybór, jakiego dokonała Warszawa, budzi spore wątpliwości. Firma koreańska, z niewielkim doświadczeniem w budowie tramwajów (dotąd dwa kontrakty tureckie), zdobywa ogromny kontrakt, który jest dla niej przepustką na lukratywny rynek europejski.

Reklama