Trudno porównywać Amazona z Drutexem, obie firmy łączy jednak to, że są rodzinne. Analogii jest więcej. I szef Amazona Jeff Bezos, i Gierszewski żeniąc się, nie mieli pojęcia, że staną się bajecznie bogaci, dziś Bezos jest najbogatszy na świecie, Gierszewski 40. w Polsce. Pierwszy w dniu ślubu jeszcze nie wiedział, że za rok wymyśli najtańszy i największy internetowy sklep na świecie, drugi – że za kilka lat stworzy firmę, która stanie się europejskim liderem w produkcji okien. Żaden nie pomyślał o intercyzie, a bez niej przy rozstaniu, o którym przy weselnych toastach także się nie myśli, cały majątek dzieli się na pół. Gorzej, jeśli w konsekwencji dzieli się też władzę w firmie.
W przypadku Bezosa oznacza to, że jego byłej żonie, jeśli Jeff jej nie przekona do innego rozwiązania, należeć się będzie 68 mld dol. Zapewne otrzyma je w akcjach firmy. Akcje Amazona po ogłoszeniu przez Bezosa w styczniu tego roku zamiaru rozwodu i natychmiastowym wydaniu zgodnego oświadczenia małżonków, że mimo to postanawiają zostać przyjaciółmi, nie poleciały na łeb na szyję. Ale nic nie jest do końca przesądzone.
Kominiarki i broń
U Gierszewskich o przyjaźni na razie nie ma mowy. Wręcz odwrotnie – o ich małżeńskich kłopotach dowiedziała się cała Polska i zapewne wielu kontrahentów zagranicznych, co osłabia zaufanie do firmy. Awantura zaczęła się od wrogiego przejęcia. A dokładnie od tego, że prezes Drutexu zamiar takiego wrogiego przejęcia dopiero podejrzewał. Więc niejako je uprzedzając, zrobił coś, czego dla dobra firmy i własnego robić na pewno nie powinien. Poprosił o pomoc Krzysztofa Rutkowskiego, dawniej zwanego detektywem.
Powinien przewidzieć, że ściągnięcie do kilkunastotysięcznego Bytowa na Pomorzu 40 chłopa w kominiarkach i pod bronią odbije się szerokim echem nie tylko w tabloidach, ale także w poważnej prasie.