JACEK ŻAKOWSKI: – Gdzie się pani ukrywała?
BEATA JAVORCIK: – Nie ukrywałam się.
Nie było pani, nie było… I buch! Międzynarodowa gwiazda. Profesura Oxfordu. All Souls College. Dyrektor w londyńskim Centrum Badań Ekonomicznych. Członek zarządu Królewskiego Towarzystwa Ekonomicznego. Pierwsze miejsce na liście cytowań polskich ekonomistów. I od września główna ekonomistka EBOiR…
W Polsce nie istniałam, póki nie zostałam mianowana głównym ekonomistą przez EBOiR.
Na swoje usprawiedliwienie mam to, że nie wydała pani wstrząsającej książki, chociaż od lat publikuje pani masę obficie cytowanych tekstów w najlepszych pismach naukowych.
W mojej branży publikowanie wstrząsających książek nie jest dobrze widziane.
Stiglitz czy Krugman piszą bestsellery.
Po Noblu mogą sobie pozwolić. Nie muszą prowadzić nowych badań.
To życzę późnego Nobla. Sporo spraw do zbadania zostało w ekonomii. Ale zacznijmy od tego, skąd się pani wzięła?
Z Krakowa.
Jakim cudem studia robiła pani w Rochester?
Rochester jest miastem partnerskim Krakowa. Co roku zaprasza dwóch krakowskich uczniów na roczną wymianę. Wyjechałam na trzecią turę w 1988 r. Koleżanka, z którą pojechałam, złapała tam męża, a ja złapałam stypendium na studia.
Jak pani je zdobyła?
Przypadkiem. Miałyśmy mieszkać u amerykańskich rodzin. Na miejscu okazało się, że nie ma jeszcze dla mnie domu. Na chwilę przygarnęła mnie emerytowana nauczycielka. Jej znajomi mieli rodzinną fundację dającą stypendia zagranicznym studentom. Zaproponowali, że jeżeli przyjmie mnie jakaś uczelnia w okolicy, to mi zapłacą za studia. W 1990 r.