Uboższe rozkłady jazdy albo podwyżki cen biletów – komunikacja miejska szczególnie cierpi z powodu pustoszejącej kasy samorządów.
Początek lutego zszokował wielu lublinian korzystających z autobusów i trolejbusów. Tamtejszy Zarząd Transportu Miejskiego zlikwidował aż 15 proc. kursów komunikacji miejskiej, tłumacząc się brakiem pieniędzy. Dostał bowiem z budżetu miasta 30 mln zł mniej niż rok wcześniej. W soboty większość linii była obsługiwana co 30 minut, a w niedziele co 50 minut. W szczycie część pasażerów zostawała na przystankach z powodu gigantycznego tłoku. Oburzenie mieszkańców było tak wielkie, że przestraszone władze zdecydowały się trochę ograniczyć cięcia.
Polityka
11.2020
(3252) z dnia 10.03.2020;
Rynek;
s. 40
Oryginalny tytuł tekstu: "Tramwaj pożądany"