Eric dostał pracę w firmie designerskiej dwóch wspólników. I od razu projekt, który – jak się później okazało – podobał się tylko jednemu szefowi. Wielokrotnie próbował odejść, bo projekt oczywiście ugrzązł. Ale drugi szef wciąż oferował mu coraz większe pieniądze. Wymyślał więc zagraniczne wyjazdy, wynajmował najdroższe hotele i upijał się za firmowe pieniądze. W końcu, po trzydniowej popijawie, wracając nad ranem do domu, załamał się. Dziś Eric uprawia pomidory w jakimś squacie.