18 marca 2018 r., późnym wieczorem, na ruchliwej czteropasmowej drodze w stanie Arizona zginęła piesza. Według ustaleń śledczych Elaine Herzberg poruszała się obładowanym zakupami rowerem poza przejściem dla pieszych. Udało jej się przejść przez dwa pasy drogi, ale na trzecim doszło do zderzenia z nadjeżdżającym samochodem. Na drogach codziennie giną ludzie, ale ten wypadek i jego ofiara przeszli do historii – a konkretnie zapisali się na kartach Wikipedii. Wszystko przez to, że Elaine Herzberg trafiła pod koła autonomicznego samochodu, który akurat tego dnia, na tej drodze testował Uber.
Śmierć w wyniku tragicznego wypadku
Mimo że przechodziła przez ruchliwą drogę niezgodnie z przepisami, Elaine Herzberg nie musiała zginąć. Śledztwo wykazało, że autonomiczny samochód w momencie jej wykrycia jechał z prędkością 69 km/godz. Na wyhamowanie miał ponad 100 m i całe 6 s. Przy błyskawicznej reakcji ten gwałtowny manewr mógł się zakończyć bezpiecznie. Ale samochód nie zareagował. Program odpowiedzialny za analizę otoczenia uznał nagłe pojawienie się pieszej z rowerem za fałszywy alarm. Kierowca nie zareagował, bo akurat w tym momencie nie patrzył na drogę. Na domiar złego Uber wymontował z testowanego samochodu system awaryjnego hamowania Volvo, który powinien zadziałać automatycznie po wykryciu przeszkody. Pozbawiona innych instrukcji maszyna pojechała dalej, aż do tragicznego zderzenia.
Miesiąc temu w tej sprawie wreszcie pojawił się akt oskarżenia. Nie przeciwko firmie Uber, która miała pozwolenie na testowanie autonomicznych pojazdów w Arizonie i która podjęła decyzję o wymontowaniu z Volvo systemu awaryjnego hamowania.