Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Serial Gowina z zamykaniem sklepów meblowych

Jarosław Gowin od powrotu do rządu robi wszystko, aby podkreślić swoje znaczenie. Jarosław Gowin od powrotu do rządu robi wszystko, aby podkreślić swoje znaczenie. Grzegorz Krzyżewski / Foto News / Forum
Wciąż zamknięte sklepy meblowe to dowód słabości Jarosława Gowina, który niby jest wicepremierem i superministrem, a w praktyce nikt w rządzie nie zwraca na niego większej uwagi.

Jarosław Gowin od powrotu do rządu robi wszystko, aby podkreślić swoje znaczenie. Kreuje się na obrońcę gospodarki, na tego, który chroni nas przed całkowitym lockdownem, na rzecznika przedsiębiorców małych i dużych. Zobowiązuje go do tego stanowisko. Gowin stoi przecież na czele ogromnego resortu rozwoju, pracy i technologii, a dodatkowo jest wicepremierem. Niestety dla gospodarki siła przebicia Gowina jest w rządzie niewielka i zupełnie nieproporcjonalna do jego medialnej aktywności, pełnej obietnic, z których nic nie wynika.

Sklepy meblowe pozostaną zamknięte

Jeszcze dwa tygodnie temu Gowin zapewniał, że gospodarka nie ma się czym martwić mimo lawinowego przyrostu liczby chorych, a dodatkowe obostrzenia mogą dotknąć najwyżej handel. Wkrótce okazało się, że niewinnie brzmiące obostrzenia to po prostu zamknięcie większości sklepów w galeriach handlowych. Krok drastyczny dla naszej gospodarki, bo – czy nam się to podoba, czy nie – to właśnie centra handlowe z powodu braku charakterystycznych dla Europy Zachodniej ulic handlowych odgrywają dla wielu firm, zwłaszcza odzieżowych i obuwniczych, kluczową rolę w sprzedaży towarów.

Sensacją było równoczesne zamknięcie dużych sklepów meblowych przy jednoczesnym pozostawieniu otwartych supermarketów remontowo-budowlanych. Gowin zapewniał, że był przeciwny tej decyzji, potem obiecywał rychłe otwarcie sklepów meblowych, prowadzi nieustanne konsultacje z przedsiębiorcami, ale decyzji w tej sprawie rząd wciąż nie podjął. Nie ma żadnego logicznego wyjaśnienia obostrzeń wobec takich punktów, uderzających nie tylko w ich właścicieli (częściowo zagranicznych), ale i w polskich producentów mebli, którymi rząd tak chętnie się chwali.

Reklama