W pierwszej kolejności szczepią się bowiem ci, którzy dokładnie wiedzą, w którym miejscu system jest dziurawy. Politycy zadbali też, żeby odporność na wirusa uzyskały grupy, które służą władzy. Coraz częściej ludzie mówią temu „dość!”.
Czytaj także: Komu szczepionka? Jak powinna działać sprawiedliwa kolejka
Lekarze i pielęgniarki wciąż czekają
Nie kwestionowaliśmy faktu, że najpierw trzeba zaszczepić pielęgniarki, lekarzy i ratowników, którzy mają bezpośredni kontakt z chorymi. Ich zdrowie i życie narażone jest najbardziej, powinni być chronieni w pierwszej kolejności. Oczywiste było, że do grupy „0” zaliczyć trzeba też panie sprzątające szpitale, bo one również są bardziej narażone, a także diagnostów laboratoryjnych. Szacowano, że w grupie „0” znajdzie się koło pół miliona osób. Już zaszczepionych jest prawie 500 tys., a do końca daleko, na swoją kolej czekają nawet lekarze i pielęgniarki. Nie wiadomo, kiedy się doczekają, gdyż niektóre szpitale przestały nawet dostawać szczepionki. Zmniejszonymi dostawami od producenta nie da się tego uzasadnić, gdyż „mniejsze” nie oznacza „żadne”. Agencja Rezerw Materiałowych nie tłumaczy, jakimi kryteriami się kieruje.
Czytaj także: Szczepienia bez znieczulenia. Testowanie systemu na 80-latkach
Grupa „0” się rozrasta
Ponieważ szczepionki stają się dobrem coraz bardziej rzadkim, to popyt na nie staje się coraz większy.