Podczas wizyty na Śląsku premier Morawiecki wyjaśniał: „Widzimy, jak rozwijają się Chiny, w jakiej zapaści jest Europa Zachodnia czy Południowa, i czerpiemy lekcje z tych problemów innych i dobrych doświadczeń jeszcze innych krajów. Jednocześnie to wszystko staramy się ująć w kontekście właściwym dla polskich przemian społeczno-gospodarczych. Na tym właśnie będzie polegał Nowy Ład, który w ciągu kilku najbliższych tygodni przedstawimy”. Nad planem, który zyskał oficjalnie nazwę Nowego Polskiego Ładu (NPŁ), premier pracuje wraz z zespołem współpracowników ze swej Kancelarii. Głównie nocami, bo to jego ulubiona pora, więc współpracownicy muszą być przygotowani, by błyskawicznie odpowiadać na maile z pytaniami i poleceniami, nadchodzącymi czasem o zaskakujących porach.
Do prac zaprzęgnięto nie tylko rządowych ekspertów z Centrum Analiz Strategicznych i Polskiego Instytutu Ekonomicznego, ale także z ministerstw, które pośpiesznie przeglądają szuflady, szukając planów, projektów i inicjatyw, które mogłyby zasilić nowy program Morawieckiego. Problemem jest jednak nie tylko zawartość szuflad, ale też ich umiejscowienie, bo po ostatnich wyborach znów radykalnie zmieniono strukturę i kompetencje ministerstw, a sankcjonującą nowy układ ustawę o działach prezydent zawetował.
Niech się święci jubileusz partii
„Nowy Ład ma pokazać, że rząd ma pomysł, jak odbudować gospodarkę po wielomiesięcznych obostrzeniach, jak na nowo zdefiniować priorytety różnych polityk państwa” – tłumaczył na łamach „Dziennika Gazety Prawnej” prof. Norbert Maliszewski, szef Centrum Analiz Strategicznych. Sprawa jest poważna, bo nowy program Morawieckiego ma być jednocześnie inicjatywą partyjną, przygotowywaną z myślą o majowych obchodach 20-lecia PiS.