Mariana Mazzucato z University College of London zasłynęła książką „Przedsiębiorcze państwo”. Przedmowę do polskiego wydania z 2016 r. napisał wicepremier Mateusz Morawiecki, a lektura pomogła w tworzeniu Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju. Mazzucato w swej pracy dowodzi, że państwo jest nieodzownym uczestnikiem gry gospodarczej. Staje się szczególnie niezbędne w epoce, kiedy o dynamice rozwoju decydują głównie innowacje. Te bowiem wbrew romantycznym opowieściom o genialnych wynalazcach przedsiębiorcach, którzy w garażach majstrują przy kolejnych technologicznych rewolucjach, swe źródło mają w badaniach i pracach rozwojowych finansowanych przez państwo. Bez publicznych nakładów nie byłoby Apple, Google, systemu GPS ani też większości leków, ze szczepionkami na SARS-CoV-2 włącznie.
Czytaj także: Nowa, lepsza ekonomia
Lewicowa obrona kapitalizmu
Większość zwolenników, jak i krytyków ekonomistki poprzestaje na tych ilustracjach z dziejów postępu technicznego. Zwolennicy, np. Mateusz Morawiecki, traktują je jako argument za aktywnym zaangażowaniem państwa w gospodarkę, nie dostrzegając, że istnieje zasadnicza różnica między tworzeniem warunków do innowacji a politycznym woluntaryzmem i klientelizmem, polegającym na podporządkowaniu gospodarki centrum władzy. Przeciwnicy twierdzą, że Mazzucato neguje walory wolnego rynku i konkurencji, a przecież nawet dziecko wie, że bez nich nie byłoby iPhone’a, wyszukiwarki Google i systemów nawigacji samochodowej.
Ekonomistka z UCL nie kryje swoich lewicowych poglądów, nie walczy jednak o zastąpienie kapitalizmu socjalizmem.