Aion Bank, formalnie rzecz biorąc, jest bankiem belgijskim. Całkowicie cyfrowy, jest już dostępny w 16 europejskich krajach. Siedziba banku mieści się w Brukseli, a on sam działa na podstawie belgijskiej licencji bankowej. Jednak nazwisko prezesa brzmi znajomo. Wojciech Sobieraj to przecież twórca i wieloletni prezes Alior Banku. Zyskał sławę biznesowego wirtuoza, gdy w środku światowego kryzysu finansowego zdołał skutecznie wprowadzić na polski rynek nowy bank, przechodząc od fazy start-upu do gracza zdolnego przejmować inne banki.
Alior reklamujący się hasłem „Wyższa kultura. Bank nowości” był dla Sobieraja laboratorium nowych, cyfrowych technologii bankowych. Wirtualny doradca, czyli system wykorzystujący sztuczną inteligencję, biometrię i analitykę mowy, roboty, automatyzacja procesów bankowych, zaawansowana analityka danych, blockchain to tylko niektóre z nowości testowanych w Aliorze.
Okazało się, że był to poligon doświadczalny, z którego Sobieraj postanowił skorzystać, gdy w 2017 r. rozstał się z Aliorem po tym, jak bank trafił w państwowe ręce (pakiet kontrolny wykupił PZU). Miał pomysł na kolejny bank nowej generacji. Globalny fundusz inwestycyjny Warburg Pincus wyłożył pieniądze i tak narodził się nowy start-up Sobieraja. Dlaczego w Belgii, a nie w Polsce? Tego oficjalnie nie wyjaśniono, ale wiadomo, że polskie bankowe otoczenie regulacyjno-prawne nie budzi zaufania zagranicznych inwestorów.
By przyspieszyć tworzenie nowego banku, Sobieraj i wspólnicy postanowili skrócić sobie drogę, więc kupili Banca dei Paschi Belgio, filię najstarszego działającego do dziś banku świata – Banca dei Paschi di Siena (rok założenia 1472). Sobieraj ściągnął też z Aliora swoich najlepszych współpracowników, w tym Tomasza Motyla, odpowiadającego za kluczowy obszar technologii informatycznych.