Gorące emocje (przy płaceniu)
Gorące emocje (przy płaceniu). Transmisje sportowe: biznes dla bogatych
Za zmianami w sportowej ramówce telewizyjnej trudno nadążyć. Prawa do transmisji co rusz przechodzą z rąk do rąk. Weźmy piłkę nożną. Ligę Mistrzów pokazuje Polsat, rodzimą Ekstraklasę oraz ligę angielską Canal+, który posiada również w swoim pakiecie ligi hiszpańską oraz francuską, ale te dwie ostatnie do spółki ze stacją Eleven, która z kolei ma wyłączność na pokazywanie spotkań ligi włoskiej. Mecze niemieckiej Bundesligi oraz wszystkie spotkania Ligi Europy można zobaczyć wyłącznie na platformie streamingowej Viaplay – nowym graczu na polskim rynku, który wszedł z rozmachem i przelicytował w wyścigu o angielską Premiership odwiecznego posiadacza praw, czyli Canal+. Ale ta zmiana nastąpi od kolejnego ligowego sezonu.
Futbolowi pasjonaci, chcąc zapewnić sobie komfort dostępu do pełnego pakietu, muszą więc liczyć się z niemałymi wydatkami. – Oferta obejmująca wszystkie sportowe kanały, łącznie z Eurosportem, gdzie można oglądać choćby wielkoszlemowe turnieje tenisowe czy kolarstwo, to będzie 265 zł miesięcznie. No i radziłbym zwiększyć przesył danych internetowych, tak do pięciuset mega. To jeszcze dyszka co miesiąc – informuje pracownik działu obsługi klienta telewizji kablowej UPC.
Dla Piotra, trzydziestoparolatka z Warszawy, taka cena wydawała się słona. Musiał uzgodnić wydatek z żoną, z racji prowadzenia wspólnego gospodarstwa domowego. – Policzyła, że dostęp do kanałów sportowych będzie nas miesięcznie kosztować ponad dwa razy więcej niż Netflix, HBO, Spotify i Audioteka razem wzięte. Postanowił więc sprawdzić, ile zaoszczędzi, kompletując swój piłkarski zestaw w ramach subskrypcji. A te mają niepodważalne zalety. Jest to przede wszystkim możliwość współdzielenia konta (a więc rozbicia kosztów na innych użytkowników) oraz brak abonamentu.