W poetyckim uniesieniu koniec produkcji Opla w Gliwicach porównano do śmierci ula. Z zastrzeżeniem, że obok budowana jest już nowa pasieka.
W poniedziałek, 29 listopada parking przed gliwicką fabryką Opla wypełniał się nieśpiesznie. Ludziom jakoś nie śpieszyło się do pracy, w której zostało do zrobienia ostatnich kilka samochodów. Obserwator parkingu mógł z niego odczytać jeszcze inne znaki. Na przykład, że niewielu pracowników fabryki Opla podjeżdżało pod zakład Oplami, co wiele mówi o kondycji marki. Zakład już od kilku tygodni obumierał jak ciężko chory człowiek. Po kolei wysiadały mu poszczególne organy. Najpierw życie uszło z tłoczni.
Polityka
51.2021
(3343) z dnia 14.12.2021;
Rynek;
s. 38