Światowa gospodarka powoli wydobywa się z kryzysu wywołanego pandemią Covid-19. Do starej formy mierzonej wysokim wzrostem PKB już jednak nie wróci, ostrzegają ekonomiści. To zaś oznacza zagrożenie dla systemów demokratycznych – czy przetrwają, nie mogąc obiecać stałego wzrostu dobrobytu?
Koniec wzrostu ogłosił już w 2014 r. prominentny amerykański ekonomista prof. Lawrence Summers z Uniwersytetu Harvarda, m.in. sekretarz skarbu za prezydentury Billa Clintona. O pandemii nikt jeszcze wtedy nie myślał, ale świat właśnie podsumowywał konsekwencje globalnego kryzysu finansowego, jaki wybuchł w 2008 r. po upadku banku Lehman Brothers. Summers w głośnym wykładzie podczas konferencji National Association for Business Economics przekonywał, że nadszedł czas trwałej stagnacji (secular stagnation) dla gospodarek uprzemysłowionych, czyli krajów wysokorozwiniętych.
Polityka
7.2022
(3350) z dnia 08.02.2022;
Rynek;
s. 44
Oryginalny tytuł tekstu: "Myśli na czarną godzinę"