Miej własną politykę.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Spod palmy pod gruszę

Spod palmy pod gruszę. Polacy mimo wojny chcą na wakacje

Bałtyk zamiast Morza Śródziemnego? Polskie hotele oferują dziś wypoczynek w podobnym standardzie jak za granicą. Na fot. plaża w Juracie. Bałtyk zamiast Morza Śródziemnego? Polskie hotele oferują dziś wypoczynek w podobnym standardzie jak za granicą. Na fot. plaża w Juracie. Shutterstock
Po dwóch covidowych latach Polacy tęsknią za wypoczynkiem all inclusive, najlepiej nad ciepłym morzem. Nawet wojna w Ukrainie ich nie odstrasza. W biurach podróży pytają jednak, czy tam, dokąd lecą, nie będzie rosyjskich turystów.
Uziemione rosyjskie samoloty.Shutterstock Uziemione rosyjskie samoloty.

W biurze podróży Sun&Fun Holidays styczeń i luty potraktowano jak zwiastun rekordowego roku. – Notowaliśmy wzrost o 220 proc., było lepiej niż w 2019 r. Wszystkie kraje, do których lubią jeździć Polacy, zniosły ograniczenia covidowe. Widać było, że po pandemii ludzie tęsknią za wakacyjnym wypoczynkiem – mówi szef biura Semir Hamouda. I nagle, jak nożem uciął, wszystko stanęło. – Przez dużą część marca właściwie nie mieliśmy nowych klientów. Na szczęście ci, którzy wcześniej zdecydowali się na wyjazd, nie rezygnowali. Czekaliśmy w napięciu, jak rozwinie się sytuacja. Dopiero pod koniec marca klienci zaczęli wracać.

Podobne obserwacje mają w innych biurach podróży. Wojna sparaliżowała nie tylko Polskę, ale i świat. Analizowana przez polityków wizja globalnego konfliktu nuklearnego skłaniała bardziej do zakupów cukru, mąki i płynu Lugola niż zagranicznych wczasów. Zwłaszcza że media relacjonowały nie tylko walki o Mariupol i Kijów, ale także opisywały sytuację w egzotycznych kurortach, odległych od frontu o tysiące kilometrów. Wojna zaskoczyła tam tysiące rosyjskich turystów, pozbawiając ich dostępu do pieniędzy. Na skutek sankcji rosyjskie banki zostały odcięte od systemu międzynarodowej komunikacji bankowej SWIFT, a Visa i MasterCard przestały obsługiwać ich karty płatnicze. Rosyjskie samoloty nie mogły ich przewieźć do kraju, bo maszyny były zatrzymywane na zagranicznych lotniskach. Wszystko to tworzyło atmosferę, w której myślenie o letnim wypoczynku wydawało się pozbawione sensu. Nie wiadomo było przecież, co przyniesie nadchodzący tydzień.

Po miesiącu wizja wojny nieco się oddaliła, zaczęliśmy się przyzwyczajać do nowej sytuacji i klienci zaczęli do nas wracać. Nie ma jednak ich tak wielu jak na początku roku i są bardziej ostrożni.

Polityka 16.2022 (3359) z dnia 12.04.2022; Rynek; s. 46
Oryginalny tytuł tekstu: "Spod palmy pod gruszę"
Reklama