Twoja „Polityka”. Jest nam po drodze. Każdego dnia.

Pierwszy miesiąc tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Suchy prysznic

Polskę czeka kryzys żywnościowy. PiS udaje, że nic się nie dzieje

Nadzieja, że po nowych zbiorach żywność w polskich sklepach zacznie tanieć, jest złudna. Możemy co najwyżej spekulować, w jakim tempie będzie drożała. Drożyzny obawiają się także inne kraje. Dlatego już 23 państwa zakazały eksportu zbóż. Nadzieja, że po nowych zbiorach żywność w polskich sklepach zacznie tanieć, jest złudna. Możemy co najwyżej spekulować, w jakim tempie będzie drożała. Drożyzny obawiają się także inne kraje. Dlatego już 23 państwa zakazały eksportu zbóż. Shutterstock
Polski rząd zachowuje się tak, jakby kryzys żywnościowy i drożyzna to był dopust boży, który można przeczekać, bo przecież – jak powtarza wicepremier Henryk Kowalczyk – jesteśmy żywnościowo samowystarczalni. Więc z wyzwaniami, jakie pojawiły się po 24 lutego, nawet nie próbujemy się mierzyć.
Polskie sady i uprawy warzyw bez nawadniania nie przetrwają. Usycha kolejna polska gałąź eksportowa.Steklo_KRD/PantherMedia Polskie sady i uprawy warzyw bez nawadniania nie przetrwają. Usycha kolejna polska gałąź eksportowa.

Wicepremier Jacek Sasin, kolega Henryka Kowalczyka z rządu, ma biuro poselskie w Hrubieszowie na Lubelszczyźnie, ale nawet z bliska nie widzi, że tamtejsi rolnicy, do tej pory żelazny elektorat PiS, aż kipią ze złości. Żniwa za pasem, a punkty skupu wzdłuż naszej wschodniej granicy zapowiadają, że nie kupią zboża z nowych zbiorów, bo elewatory zawalone są ukraińską kukurydzą i pszenicą. Ziarno miało dotrzeć do Afryki Północnej i na Bliski Wschód, ale utknęło w Polsce. Brakuje nam możliwości transportowych, żeby przewieźć je do portu w Gdyni. Egipt czy Algieria głodują więc nadal, a polscy rolnicy swojego zboża sprzedać nie będą mogli.

Sasina o problemie chciał poinformować Michał Kołodziejczak, szef AgroUnii, ale wicepremier nie znalazł dla niego czasu. Więc Kołodziejczak, jak kiedyś Andrzej Lepper, rozsypał worki ze zbożem pod drzwiami biura poselskiego wicepremiera. Potem w mediach społecznościowych napisał tak: „Nieudolni i nieprzewidujący politycy PiS skazują Afrykę na głód, a polskich rolników na bankructwo”. AgroUnia uważa, że ukraińskie zboże nie może zostawać w Polsce, ciężarówki powinny być plombowane, dopóki nie dotrą na miejsce przeznaczenia.

Zły piar

Z tą samą informacją o pełnych już przed żniwami magazynach zboża usiłował dotrzeć do premiera Mateusza Morawieckiego oraz wicepremiera i ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka Wiktor Szmulewicz, szef Krajowej Rady Izb Rolniczych. Podkreśla, że na francuskiej giełdzie zboża MATIF ceny ciągle są wysokie, a w Polsce zostały sztucznie zaniżone. Z prawdziwego deficytu zboża zrobił się jego pozorny nadmiar, a konsumenci za żywność płacą coraz więcej. Premier zapewne nie ma czasu na głupstwa, więc na alarmujące pismo Szmulewicza w optymistycznym tonie odpowiedział wiceminister rolnictwa Norbert Kaczmarczyk: „W związku, że w tym sezonie z Ukrainy nie wywieziono ponad 20 mln ton zbóż ze zbiorów 2021 r.

Polityka 29.2022 (3372) z dnia 12.07.2022; Rynek; s. 44
Oryginalny tytuł tekstu: "Suchy prysznic"
Reklama