Wieczyste kolejki
Wpis do księgi wieczystej: ile można czekać? Najgorzej wpaść w kolejkę „niepilne”
Aneta i Bartosz z Warszawy na wpis do księgi wieczystej kupionego od dewelopera mieszkania czekają już dziesięć miesięcy. W każdym miesiącu za to niezawinione przez nich czekanie bank dolicza sobie prawie 800 zł do raty ich kredytu. Nazywa to marżą pomostową, ale zdaniem Anety to rodzaj dodatkowego ubezpieczenia, skoro wierzyciel ciągle nie może zabezpieczyć kredytu na ich hipotece, bo tej po prostu jeszcze nie ma. W banku powiedzieli im, że płacą za ryzyko, jakie w związku z czekaniem na wpis ponosi bank. Może inny bank wyceni sobie to ryzyko niżej, ale marżę pomostową biorą wszystkie. Wpis do hipoteki daje bankowi gwarancję, że w razie kłopotów finansowych klienta może zabrać mu mieszkanie. Jest bowiem pierwszy w kolejce wierzycieli.
Piotr Walesiak ze Stowarzyszenia Referendarzy Sądowych Lex Iusta uważa jednak, że to nie do końca prawda. Hipoteka wprawdzie powstaje z chwilą wpisu do księgi wieczystej, ale z mocą wsteczną, czyli od momentu złożenia wniosku o wpis. Bank jest więc zabezpieczony już od dnia złożenia wniosku o wpis hipoteki do księgi wieczystej. Bardzo rzadko się zdarza, aby sąd wniosek o zabezpieczenie oddalił. Z podobnego założenia wychodziło Ministerstwo Sprawiedliwości, proponując nowelizację prawa bankowego.
Nowe przepisy, które weszły w życie we wrześniu tego roku, nie tylko ustawiają Anetę i Bartosza w kolejce „pilne”, ale też nakazują bankowi zwrot pieniędzy, które pobrał od nich za ryzyko, w ciągu 60 dni od dokonania wpisu. Czyli, w ich przypadku – to już 8 tys. zł, gdyby wpisu dokonano jeszcze we wrześniu. Przy największych kredytach może to być suma nawet kilkunastu tysięcy, bo banki wyceniają swoje ryzyko na 1–2 proc. wartości udzielanego kredytu hipotecznego. W ocenie skutków regulacji roczne straty banków wynikające z konieczności zwrotu marży pomostowej oszacowano na 438 mln zł.