O tym, że kontrolowany przez państwo holding o nazwie Krajowa Grupa Spożywcza (budowany na bazie Krajowej Spółki Cukrowej) ma spore ambicje, wiemy od chwili jego powstania. Planów ekspansji nie ukrywają politycy PiS z Jackiem Sasinem na czele. Jeden z projektów to zakup sieci handlowej, dzięki czemu holding nie tylko uzyskałby łatwiejszy dostęp do klientów, ale także rozpoczął proces, o którym partia rządząca marzy od dawna – ograniczania roli inwestorów zagranicznych. Do tej pory wydawało się, że idealnym kandydatem byłaby sieć super- czy hipermarketów, której właściciel ma już dosyć polskiego rynku i jest gotowy do negocjacji. Zwłaszcza francuskie Auchan i Carrefour od dawna zastanawiają się nad swoją przyszłością w naszym kraju.
Czytaj także: Hipermarket, gatunek ginący. Carrefour Polska sprzedany
Każdy Polak Żabkę zna
Jednak Jarosław Kaczyński wyznaczył właśnie zupełnie inny cel Krajowej Grupie Spożywczej. Miałaby ona przejąć Żabkę, chociaż oczywiście nie chodzi o zakup prawie 9 tys. małych sklepów składających się na tę sieć franczyzową. Poszczególne Żabki są kierowane przez drobnych polskich przedsiębiorców. Większość z nich prowadzi jeden punkt, niektórzy dwa, a nawet więcej. Ale prawa do marki ma amerykański fundusz inwestycyjny CVC Capital Partners. To on decyduje o strategii rozwoju sieci, o wystroju sklepów, o dostępnych w nich produktach czy kampaniach reklamowych. Żabka bywa nazywana twardą franczyzą – franczyzobiorcy kierujący sklepami muszą ściśle wypełniać wytyczne zarządcy.