Budowa łącznościowej infrastruktury wzdłuż ponad 14 tys. km linii – realizowana od 2018 r. przez konsorcjum firm pod wodzą Nokii – miała się zakończyć w maju 2023 r. Został więc nieco ponad kwartał. Póki co Instytut Kolejnictwa wydał raptem jeden certyfikat: dla odcinka nowej sieci GSMR długości 87 km.
Infrastruktura GSMR to ponad 1,3 tys. stacji bazowych instalowanych wzdłuż torów oraz emitujących sygnał odbierany przez pociągi, kontrolery stacji bazowych, centrale i światłowody. System jest potrzebny do pełnej integracji unijnej sieci kolejowej. – To jedno z naszych zobowiązań jako członka UE – zwraca uwagę Marek Pawlik, zastępca dyrektora ds. interoperacyjności kolei w Instytucie Kolejnictwa, gdzie inwestycja jest certyfikowana. W Europie Zachodniej GSMR od kilku lat jest standardem. Zgodnie z Krajowym Planem Kolejowym wyłączenie analogowego systemu łączności ma nastąpić 1 stycznia 2025 r. Tymczasem przeprowadzona niedawno kontrola NIK wykazała, że opóźnienie przy budowie cyfrowej sieci GSMR wynosi już… 1039 dni.
Marek Pawlik: – To projekt wielkiej wagi. Poza tym, że daje komfort pracy maszynistom i dyżurnym ruchu, ma ogromne znaczenie dla zarządzania ruchem. GSMR obejmuje zasięgiem wszystkie pociągi znajdujące się w obszarze odpowiedzialności dyżurnego. Zapewnia łączność głosową oraz przekazywanie danych, co umożliwia elastyczne reagowanie w razie awarii pociągów lub elementów infrastruktury.
Jeden z wykonawców: - Kiedyś na spotkaniu usłyszeliśmy od przedstawicieli zamawiającego, czyli spółki Polskie Linie Kolejowe, że nikt po ich stronie nie rozumie, w jakim celu właściwie ten projekt jest realizowany. W związku z tym na liście priorytetów jest bardzo daleko.
Nie jest to wiedza tajemna.