Cenna rada
Norweskie interesy Obajtka. Dziwne osoby, powiązania i wydarzenia w pewnej spółce Orlenu
Władza stworzyła sobie narzędzie, które pomoże jej usunąć z życia publicznego każdego, kto jest dla PiS niewygodny i komu niedawno powołana komisja zarzuci uleganie rosyjskim wpływom. Korekta nowelizująca projekt, zaproponowana przez Andrzeja Dudę, w niczym nie zmienia charakteru działalności tej „ruskiej komisji” i jej celów. Kilkoro ludzi będzie mogło przykleić dowolnej osobie etykietkę agenta, który „nie daje rękojmi należytego wykonywania czynności w interesie publicznym”. I jeszcze wręczą wilczy bilet uniemożliwiający pełnienie funkcji państwowych. – Gdyby komisja naprawdę chciała zająć się powiązaniami wpływowych osób z otoczenia Kremla, musiałby przed nią stanąć Daniel Obajtek – mówi osoba wywodząca się ze środowiska PiS; dawniej wysoko postawiona w jednej z energetycznych spółek. – Niech prezes Orlenu odpowie, dlaczego mianował do rady dyrektorów Lotos Norge byłego prezesa Orlenu Zbigniewa Wróbla, który 20 lat temu podpisywał kontrakty na dostawę rosyjskiej ropy do Polski, i dlaczego nie pozbył się z tej spółki Olava Fjella?
Chodzi o radę dyrektorów spółki Lotos Exploration&Production Norge (LN), która po fuzji należy do Orlenu. Zajmuje się poszukiwaniem i wydobyciem ropy na Norweskim Szelfie Kontynentalnym. Trafiają tu ludzie bliscy prezesowi Obajtkowi. Skład rady zmienia się dość często. Jak ustaliliśmy razem z dziennikarzami śledczymi Radia Zet tylko w tym roku – już trzy razy, a w ciągu ostatnich trzech lat – dziesięciokrotnie. – Rada dyrektorów to połączenie zarządu i rady nadzorczej. Osoby działające operacyjnie i osoby kontrolujące zasiadają w jednym ciele i razem podejmują strategiczne decyzje – tłumaczy prof. Michał Romanowski z Uniwersytetu Warszawskiego, specjalista w zakresie prawa handlowego.