Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Reguły skubania

Windfall tax – już 24 państwa wprowadziły ten podatek. Czy czeka on także Polaków?

Kolejne europejskie rządy coraz częściej traktują ekstraordynaryjne podatki jako stały element polityki fiskalnej, łatający dziurę budżetową w czasach wysokich stóp procentowych i rosnących potrzeb socjalnych. Kolejne europejskie rządy coraz częściej traktują ekstraordynaryjne podatki jako stały element polityki fiskalnej, łatający dziurę budżetową w czasach wysokich stóp procentowych i rosnących potrzeb socjalnych. Marcin Bondarowicz
Tzw. windfall tax to podatek od nadmiarowych zysków. Czy będzie to nadzwyczajne rozwiązanie na niezwyczajne czasy? Czy już na zawsze? Bez wątpienia państwom we wprowadzaniu takich podatków pomaga ich popularność. Według niedawnego badania Eurobarometru ponad 60 proc. obywateli UE uważa je za uzasadnione w czasie kryzysu.
Podatki od dużych firm, według ministra Jacka Sasina, miały być przeznaczone na wsparcie konsumentów i samorządów najbardziej dotkniętych podwyżkami cen energii.Michal Kość/Forum Podatki od dużych firm, według ministra Jacka Sasina, miały być przeznaczone na wsparcie konsumentów i samorządów najbardziej dotkniętych podwyżkami cen energii.

Na początku sierpnia włoski rząd zadekretował kolejny, trzeci już podatek od tzw. zysków nadzwyczajnych, tym razem wymierzony w sektor bankowy. Danina będzie jednorazowa: 40 proc. od dochodów odsetkowych netto, czyli różnicy między odsetkami płaconymi i pobieranymi przez banki.

Symptomatyczne było to, że owego nowego podatku nie ogłosiła osobiście premier Giorgia Meloni ani nawet jej minister finansów Giancarlo Giorgetti, tylko koalicyjny partner i minister infrastruktury Matteo Salvini. I to na późnowieczornej konferencji prasowej, na której padło niewiele konkretów. Jak tłumaczył Salvini, banki bezprecedensowo skorzystały na podwyżkach stóp procentowych Europejskiego Banku Centralnego, skubiąc na potęgę kredytobiorców. I jednocześnie (dokładnie jak w Polsce) ociągają się z podwyższeniem oprocentowania kont oszczędnościowych. W efekcie – mówił Salvini – „banki stać na nowy podatek, a wielu Włochów cierpi”.

W Europie Włochy są liderem karnych podatków. W 2015 r. Rzym wprowadził tzw. podatek Robin Hooda – dla nadmiarowych zysków firm energetycznych. Wówczas sąd konstytucyjny uznał go za niezgodny z ustawą zasadniczą: jako łamiący zasadę równości wobec prawa, ale jednocześnie nie kazał rządowi oddawać pieniędzy, żeby nie pogrzebać budżetu.

W marcu zeszłego roku ówczesny minister finansów Mario Draghi na podstawie opłaconego VAT zidentyfikował nadmiarowe zyski firm i obłożył je najpierw 10-, a potem 25-procentowym ekstrapodatkiem. Wtedy Draghi liczył na dodatkowe 10 mld euro w budżecie, ale szło to z wielkimi oporami, firmy broniły się w sądach. I choć Draghi groził dodatkowymi karami, udało się zebrać tylko nieco ponad 2 mld euro.

Teraz ma być inaczej, przekonywał Salvini, nie podając jednak źródeł swojego optymizmu.

Polityka 37.2023 (3430) z dnia 05.09.2023; Rynek; s. 46
Oryginalny tytuł tekstu: "Reguły skubania"
Reklama