Rolnicy chcą, żeby premier uderzył w Unii pięścią w stół. Tusk: Jestem z nimi, nie ściemniałem
Tzw. szczyt rolniczy zwołał premier Donald Tusk. Na czwartkowe popołudnie zaprosił przedstawicieli protestujących grup rolników do Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” w Warszawie. Rozmawiał z 30 osobami. Towarzyszyli mu minister rolnictwa Czesław Siekierski (PSL) i wiceminister Michał Kołodziejczak (Agrounia, KO).
Jak podaje TVN24, po pięciu minutach z budynku wyszli przedstawiciele „Solidarności” Rolników Indywidualnych; domagali się dopuszczenia do stołu większej grupy osób i skarżyli się, że rząd chce rozegrać rolników. Po kilkunastu minutach zobaczyliśmy w furtce oburzonego Gabriela Janowskiego, ekscentrycznego prawicowego polityka i ministra rolnictwa z początku lat 90. XX w. Został wykluczony ze spotkania.
Czytaj także: Rolnicy zablokowali Warszawę. W tej zadymie nie ma nawet z kim rozmawiać
Tusk: „Nie ściemniałem, jestem z nimi”
Po ponad 4 godz. zaczęła się konferencja prasowa premiera. „Protestujący mają silne argumenty. Niektóre oczekiwania są wygórowane, bo dotyczą zmian polityki Unii Europejskiej” – powiedział Tusk. „Rozmówcy są przekonani, że mogę wynegocjować kwestie handlu z Ukrainą, objęcia embargiem białoruskich i rosyjskich produktów rolnych oraz przepisy Zielonego Ładu” – dodał.
Prezes Rady Ministrów zapowiedział przygotowanie postulatów polskiej strony – rządu i protestujących – do rozmów w instytucjach unijnych. Mają one dotyczyć zmian w Zielonym Ładzie.