Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Wyścigi telewizji

Wyścig sportowych telewizji. Gdzie Świątek, gdzie Lewandowski? Trzeba będzie trochę wydać

Ci kibice, którzy niedawno kupili na 23 miesiące abonament Canal+, z myślą o oglądaniu kobiecego tenisa i Świątek w szczególności, mogą więc być rozczarowani, bo od stycznia 2027 r. już ich nie zobaczą. Ci kibice, którzy niedawno kupili na 23 miesiące abonament Canal+, z myślą o oglądaniu kobiecego tenisa i Świątek w szczególności, mogą więc być rozczarowani, bo od stycznia 2027 r. już ich nie zobaczą. Montaż: Shutterstock, Canal+, STR/Nurphoto/Getty Images
Przetasowania na polskim rynku praw do transmisji sportowych nie mają końca. Do towaru zawsze gorącego, piłki nożnej, dołączył nowy: kobiecy tenis.

Zakończony niedawno turniejem WTA Finals damski sezon tenisowy będzie przedostatnim, który pokaże telewizja Canal+. Od 2027 r. przez pięć kolejnych lat mecze Igi Świątek i jej rywalek będzie można obejrzeć w stacji Eleven. Z zastrzeżeniem, że najważniejsze i najbardziej prestiżowe turnieje wielkoszlemowe – zarówno damski, jak i męski – wciąż pozostają w gestii Eurosportu (Australian Open, French Open oraz US Open) i Polsatu (Wimbledon), który ma na swoich antenach również wieńczący męski sezon turniej ATP Finals.

Z punktu widzenia tenisowego kibica takie rozdrobnienie oznacza dalszą kumulację wydatków, ewentualnie zakupy celowane: uruchamianie subskrypcji Eurosportu i Polsatu tylko w czasie trwania turniejów wielkoszlemowych. Fan piłkarski skazany jest na jeszcze więcej zachodu i jeszcze większe wydatki. Wszystkie mecze Ligi Mistrzów, Ekstraklasy i angielskiej Premier League pokazuje Canal+. Pozostałe najmocniejsze ligi zagraniczne (niemiecką, włoską i francuską) Eleven, a hiszpańską obie telewizje się dzielą. Europejskie puchary z niższej półki – Ligę Europy i Ligę Konferencji, z udziałem czterech polskich klubów – ma na swoich kodowanych kanałach Polsat, który niedawno „oddał” Puchar Polski oraz I Ligę, przejęte przez TVP Sport. Ta stacja, w odróżnieniu od konkurencji, posiada tę zaletę, że jest dostępna za darmo. Widzowie mogli poczuć się skołowani, bo eliminacyjne mecze pucharowe polskich zespołów były podczas wakacji za darmo na kanałach TVP. Ale na tym etapie rozgrywek prawa do transmisji kupuje się bezpośrednio od klubów, a nie od zawiadującej rozgrywkami UEFA. Dalszego, darmowego ciągu jednak nie ma; kto chce oglądać spotkania Legii, Lecha, Jagiellonii i Rakowa w Lidze Konferencji, musi zapłacić za dostęp do kanałów Polsatu.

Polityka 47.2025 (3541) z dnia 19.11.2025; Rynek; s. 48
Oryginalny tytuł tekstu: "Wyścigi telewizji"
Reklama