Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Napadł nas bank

Bank na każdym rogu ulicy

Tak zaczynają wyglądać polskie miasta. Fot. Leszek Zych Tak zaczynają wyglądać polskie miasta. Fot. Leszek Zych
Za tempo otwierania placówek bankowych należy nam się olimpijski medal – codziennie w kraju przybywają aż trzy nowe punkty. Tego bombardowania nie wytrzymują jednak mieszkańcy. Chcą koło siebie czegoś więcej niż tylko banków.

 

Gdy Tomasz Różycki, młody poeta, laureat Nagrody im. Kościelskich i finalista Nagrody Nike, pisał w 2004 r. poemat „12 stacji”, jego akcję umieścił w rodzinnym „mieście stu banków i jednej księgarni”. W Opolu do dziś zastanawiają się, o którą księgarnię chodziło. Tym bardziej że od tamtej pory prawdopodobnie została ona zamknięta. Centrum miasta przeżywa najazd placówek bankowych, które z zabytkowych kamienic wypierają knajpki, kioski i sklepy z bibelotami. Nie ma się gdzie spotkać, nie ma gdzie usiąść i pogadać. Na internetowym forum rozgoryczeni młodzi ludzie wyliczają: Getin Bank w miejscu historycznej Apteki pod Lwem, Kredyty Żagiel w lokalu po galerii, SKOK w miejscu zlikwidowanego antykwariatu.

Problem stał się na tyle palący, że brak troski władz miasta o przestrzeń publiczną skrytykował z katedralnej ambony arcybiskup Alfons Nossol. – Centrum miasta powinno być miejscem otwarcia na ludzi, spotkania, dialogu. Tymczasem w centrum Opola dominuje monolog i to kapitalistyczny – mówił duchowny dziennikarzom.

Nadmierne wypączkowanie placówek bankowych to zresztą problem wszystkich miast. W Warszawie zbuntowali się mieszkańcy Żoliborza, gdy kolejne banki wyparły z historycznego centrum dzielnicy – pl. Wilsona – kwiaciarnie, kawiarnie i sklepiki. W nowoczesnym apartamentowcu przy sąsiedniej stacji metra Marymont na dziewięć lokali użytkowych siedem zajęły instytucje finansowe. W Lublinie, Częstochowie, Poznaniu, Zamościu banki szturmują starówki i główne ulice. Zjawisko to widać nawet w niewielkich, kilkudziesięciotysięcznych miejscowościach.

Polityka 34.2008 (2668) z dnia 23.08.2008; Rynek; s. 42
Oryginalny tytuł tekstu: "Napadł nas bank"
Reklama